To nie grzech bawić się i kochać

Epidemia HIV i AIDS pochłonęła dziesiątki milionów istnień na całym świecie. Twórcy serialu "Bo to grzech" tchnęli w anonimowe statystyki życie, które w latach 80-tych zostało przedwcześnie zabrane całemu pokoleniu młodych gejów.

Bo to grzech"Bo to grzech"
Źródło zdjęć: © HBO
Piotr Grabarczyk "Grabari"

Najnowsza produkcja Russella T Daviesa (twórcy m.in. kultowego "Queer as folk") zabiera nas do Londynu, do którego zjeżdża się piątka nastolatków: Ritchie (w tej roli Olly Alexander, lider zespołu Years & Years), Roscoe, Colin, Jill i Ash. Łączy ich wiele - poczucie inności, niełatwe relacje z rodziną i marzenia. Zarówno te wielkie, o karierze w telewizji czy filmie, jak i małe, gdzie radością jest wręczony od szefa klucz do otwarcia sklepu na porannej zmianie.

Brzmi to banalnie i pierwsze minuty "Bo to grzech" tą banalnością wpuszczają widza w maliny. Humorystyczne akcenty na miarę amerykańskich komedii o młodzieży, "ejtisowa" muzyka i słodkie przypomnienie, że młodość to naiwność, a każde niewinne spojrzenie może zakończyć się ekscytującą historią.

Nad zatraconymi w zabawie i czerpaniu z życia bohaterami szybko jednak zaczynają zbierać się ciemne chmury. Gazety donoszą, że w Ameryce pojawiła się podejrzana choroba, której ofiarami zdają się być przede wszystkimi (a nawet wyłącznie!) homoseksualni mężczyźni.

W kapitalnej sekwencji Ritchie wyjaśnia zdezorientowanym przyjaciołom, że to tylko podstęp wielkich koncernów farmaceutycznych i homofobów, którzy wmawiają gejom chorobę, bo chcą na nich zarobić i obrzydzić im seks. Szybko jednak okazuje się, że HIV i AIDS to realne zagrożenie, które zdziesiątkuje społeczność. A geje zaczną wierzyć propagandzie, że śmiertelny wirus jest zesłaną przez boga karą za grzechy.

Przysłuchując się rozmowom Ritchiego i jego paczki z początków prawdziwej przecież epidemii, można przewracać oczami z niedowierzania, ale o tym, jak wiele stereotypów sprzed 40, 30 lat wciąż ma się dobrze, świadczy kampania promocyjna "Bo to grzech" w social mediach. Jego twórcy i aktorzy regularnie publikują na swoich profilach materiały związane z HIV/AIDS, które na prostych planszach obalają mity i pokazują, jak długą drogę przeszła w radzeniu sobie z tą epidemią medycyna.

Atmosferę nieufności, zdezorientowania szumem informacyjnym i lęku przed nieznanym wirusem można zresztą łatwo odnieść do aktualnej sytuacji, choć przecież dostęp do wiedzy jest dziś nieporównywalnie łatwiejszy. Ludzkie instynkty ucieczki i zaprzeczenia pozostają jednak te same.

"Bo to grzech" to jedna z pierwszych tak dużych produkcji, która proponuje widzowi europejską perspektywę na problem HIV/AIDS tamtego czasu, często przecież przypisywany głównie Ameryce. Zachwyca aktorstwo - widzimy i czujemy tę młodość, strach, przyjaźń i odrzucenie. To również hołd, co każe doszukiwać się do podobieństw do hitowego "Pose", dla rodziny "wybranej", nie biologicznej.

Porzuceni przez najbliższych młodzi geje znajdują pocieszenie i nierzadko ratunek wśród im podobnych, dla rodzin będąc tylko przykrym i wstydliwym sekretem nawet po przedwczesnej śmierci. Są też promyki nadziei, jak choćby matka Colina, będąca antytezą smutnej rzeczywistości, gdzie wykluczeni z rodzin zmarli na AIDS chowani byli w trumnach z numerami zamiast nazwisk. To chyba pierwszy raz, gdy usłyszymy "chłopcy wracają do domu" i nie będzie w tym nic optymistycznego.

Największą siłą serialu, w Polsce dostępnego na platformie HBO GO, są charyzmatyczni bohaterowie i umiejętność żonglerki emocjami. Od kompletnego rozbawienia przez łzy wzruszenia, na konfrontacji z bolesną prawdą kończąc. Powinni to zobaczyć nie tylko młodzi widzowie, ale i rodzice, żeby zrozumieć jedno - że to nie grzech bawić się i kochać.

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta