Ucieczka z TVP wyszła im na dobre
Niestety, TVP nie zdołała zatrzymać kolejnej swojej gwiazdy. Przypomnijmy, że jednym z największych i najgłośniejszych transferów do tej pory było przejście Agnieszki Szulim pod skrzydła TVN. Dziennikarka była związana z Telewizją Polską od maja 2005 roku, gdzie prowadziła m.in. program "Kawa czy herbata" oraz "Pytanie na śniadanie". Wspólnie z Hubertem Urbańskim była również gospodynią 2. i 3. edycji "Bitwy na głosy". Pod koniec grudnia 2012 roku Szulim poinformowała o rozpoczęciu współpracy z TVN i od tej pory została jedną z czołowych gwiazd stacji.
Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku Ewy Chodakowskiej. Początkowo sportsmenka prowadziła sportowy kącik w "Pytaniu na śniadanie". Przedstawiała na antenie ćwiczenia, które każda Polka mogła wykonać przed telewizorem. Jednak jej przygoda z TVP szybko dobiegła końca. Trenerka niejednokrotnie skarżyła się, że nie zdążyła podczas programu przekazać widzom wszystkich informacji. Była ograniczona czasowo, co okazało się coraz większym problemem. Ale to niejedyny powód.
- Nasze "wizje" znacznie się różnią. TV publiczna rządzi się swoimi prawami, które ciężko jest mi zrozumieć i w które nawet nie chce się zagłębiać - mówiła.
Na wiadomość o odejściu trenerki z TVP błyskawicznie zareagował TVN. Stacja Miszczaka od razu wyszła z propozycją nie do odrzucenia, oferując jej korzystniejsze warunki. Chodakowska bez wahania zgodziła się i dziś jej nazwisko nie schodzi z pierwszych stron gazet.
Czy to oznacza, że Urszula Chincz powtórzy sukces koleżanek, a TVP pożałuje straty kolejnej dobrze rokującej gwiazdy?
AR/AOS