To był najtrudniejszy moment w życiu Katarzyny Bujakiewicz. Spodziewała się wtedy dziecka

Katarzyna Bujakiewicz została mamą, zbliżając się do 40-tki. Radość oczekiwania na córkę zmącił rodzinny dramat, który wówczas się wydarzył. Na świecie miało pojawić się nowe życie, jednocześnie zgasło inne. Aktorka opowiedziała o tym w najnowszym wywiadzie dla Żurnalisty.

Katarzyna Bujakiewicz skończyła we wrześniu 51 lat
Katarzyna Bujakiewicz skończyła we wrześniu 51 lat
Źródło zdjęć: © Uwaga TVN

09.10.2023 | aktual.: 09.10.2023 11:00

Katarzyna Bujakiewicz, gwiazda "Na dobre i na złe" oraz "Magdy M.", była od najwcześniejszych lat "w gorącej wodzie kąpana". Kiedy została aktorką, żyła na walizkach, w ciągłym biegu. Ojciec przepowiadał jej, że zostanie na zawsze starą panną. Niespodziewanie zakochała się Piotrze, trenerze lekkoatletyki. Pierwszym prezentem, jaki dostała od niego, było zgłoszenie do Maratonu Berlinskiego.

- Teraz wiem o tym, że był to test na bycie matką jego dziecka. Kiedyś zażartował, że potrzebuje dobrych genów. Wiedziałam, że muszę przebiec ten maraton, żebyśmy mieli wspólnie naszego człowieka. Żeby były fajne geny - wspominała w rozmowie z magazynem "Uwaga TVN".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W 2010 r. Katarzyna Bujakiewicz urodziła Olę.

- Mówię, że moje życie jest do momentu, kiedy zaszłam w ciążę, a to teraz jest moje drugie życie. I jest to najważniejsza rola mojego życia. Rola mamy - wyznała aktorka.

Kiedy była w ciąży, ciężko zachorowała jej babcia. Przez pewien czas wnuczka musiała z nią zamieszkać i przejąć pełną opiekę. Rodzice Bujakiewicz mieli gospodarstwo agroturystyczne poza rodzinnym Poznaniem i nie mogli go zostawić, a dwie ciocie mieszkały za granicą. W końcu, po kilku tygodniach, jedna z nich zdecydowała się wziąć chorą do siebie.

- Ja miałam rodzić za dwa miesiące i miałam załatwić tylko w NFZ dokument, który był potrzebny, żeby przewieźć babcię do Belgii. Obok tego NFZ był szpitał, w którym leżała babunia. Byłam tak zmęczona, stanęłam przed tym szpitalem i mówię: "Babuniu, nie mam siły dzisiaj, jutro przyjdę z rana, jak się wyśpię". Babunia w nocy zmarła - zwierzyła się Katarzyna Bujakiewicz w podcaście Żurnalisty.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" sprawdzamy, jak bardzo Netflix zmasakrował "Znachora", radzimy, dlaczego niektórych seriali lepiej nie oglądać w Pendolino oraz żegnamy się z "Sex Education", bo chyba najwyższy już czas, nie? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)