To będzie najsmutniejszy odcinek w "M jak miłość". Przyszedł czas na pożegnanie Lucka
Pożegnanie najstarszego z rodu Mostowiaków zostało zaplanowane na 14 listopada. To wielki cios po stracie tak wielkiego i cenionego aktora. Sprawdźcie, co wydarzy się w tym odcinku. Bez wątpienia, będzie to jeden z najsmutniejszych momentów.
We wtorkowym odcinku Marek Mostowiak (Kacper Kuszewski) odbierze telefon ze szpitala i dowie się o rodzinnej tragedii.
- Słucham? Tak, Marek Mostowiak, syn. O Boże! Tato! Tato nie żyje – zareaguje.
Tragiczna wiadomość pogrąży serialową rodzinę w żałobie. Bohaterowie serialu będą wspominać Lucjana Mostowiaka jako człowieka niezwykle dobrego i wesołego.
Ula (Iga Kreft) oraz Natalia (Marcjanna Lelek) uświadomią sobie, że to właśnie dziadek był osobą, której można było wszystko powiedzieć.
Rozwijając wątek, Barbara uda się na oddział, gdzie przebywał jej ukochany mąż. Tam otrzyma wzruszający list pożegnalny od pielęgniarki.
- Wczoraj, jak schodziłam z dyżuru, pani mąż poprosił mnie, że gdyby coś się stało, żebym to pani przekazała. Jest mi naprawdę bardzo, bardzo przykro.
W błyskawicznym tempie do Grabiny przybędzie cała rodzina. W późniejszym czasie dołączą Zduńscy oraz Kisielowa (Małgorzata Rożniatowska).
Basia wykorzystując chwilę, w pewnym momencie uda się do sadu. Było to ulubione miejsce Lucjana. Tam przeczyta pożegnalny list od Lucka, który został opublikowany na "Świat Seriali":
"Basiu, chcę się z Tobą pożegnać, ale nie płacz, moja kochana, bo uśmiecham się do Ciebie i z całego serca dziękuję za wszystkie szczęśliwe chwile i lata... Niczego, Basiu, nie żałuję – za mną dobre i spełnione życie... No już... nie becz i uśmiechnij się do mnie, ja przecież nadal jestem... zawsze będę... w Twoim sercu – Lucek".
Śmierć Witolda Pyrkosza była smutną wiadomością, z którą po dzień dzisiejszy trudno się pogodzić. Odcinek, który zostanie wyemitowany we wtorek 14 listopada już dziś budzi bardzo dużo emocji.