"The Voice of Poland": Krzysztof Grześkiewicz rozwój muzyczny traktuje jako pracę. Dzięki udziałowi w show będzie jeszcze lepszym profesjonalistą?

Moim zdaniem każdy z trenerów ma coś do przekazania. Myślę, że każdy człowiek ma coś do przekazania. Przynajmniej jestem z tych, którzy tak czują, uważają i myślą. Jestem ciekawy ludzi i wszystkich traktuję tak samo, no chyba że ktoś zaproponuje mi białą kawę. Nie jestem rasistą!! Ale piję tylko czarną (śmiech).

„Przed końcem świata wszyscy chcą zaistnieć”. Następne pytanie…

Próbowaliśmy, wraz z autorskim zespołem Rusty Cage w programie ze słoneczkiem w prawym górnym rogu. Graliśmy cover Adele, która jest niezwykłą artystką. Było to bardzo fajne doświadczenie. I chyba każdy uczestnik tego programu przyzna, że było to wartościowe przeżycie.

Przed każdym występem mam lekką tremę. Nie jestem z tych pewniaków, którzy wychodzą i pokazują to coś, od razu. Śpiewam tak jak czuję, a jeśli śpiewam covery to próbuję poczuć chociaż ułamek procenta tego, co artysta, który je stworzył. Bardzo cenię pracę ludzi, którzy tworzą muzykę, dlatego jeśli biorę na warsztat jakiś cover to oddaje mu 100%.

Byłem już wcześniej w podobnym programie, więc wiedziałem, czego mogę się spodziewać.

Tak, na własny koszt z zespołem wydaliśmy płytę jakiś czas temu, po której zagraliśmy na Orange. Niedawno skończyliśmy nagrania sześciu singli, które można posłuchać na Youtube, do czego bardzo zachęcam.

Życie jest piękne i jedyne co można w nim robić dobrze, to być sobą. Andrzej jest ciekawym człowiekiem, myślę, że przekaże mi pewne tajniki muzyki popularnej.

Szczerze mówiąc, nie myślałem o tym, na pewno nie w ten sposób. Każdy, kto robi muzykę jest nieprzewidywalny. Wydaje mi się, że trzeba to postrzegać właśnie w takich kategoriach.

Wezmę plecak spakuję się i wyjadę z kraju. Dotrę do Indii i umyję stopy w Gangesie :) . A tak serio, będę robił to, co do tej pory, pisał teksty obserwował i dobrze się tym wszystkim bawił.

Ależ oczywiście, że była, ale pozostanie tajemnicą przez co nabierze pewnych właściwości magicznych.

SLS (technika wokalna) mówi, żeby śpiewać dokładnie tak, jak się mówi, więc można powiedzieć, że śpiewam odkąd mówię.

Muzyki i śpiewu uczę się sam, ale wiele zawdzięczam ludziom, których spotkałem. I tym, których nie spotkałem: Bob Dylan, Johny Cash, Buddy Guy, John Mayer, Alex Turner, Bukowski i wielu innych. W swoim życiu poznałem wielu artystów i wielu z nich miało na mnie wpływ. Począwszy od ludzi, którzy grali w moim pierwszym zespole (założyłem go w wieku 15 lat), poprzez zespół, w którym grał mój starszy brat, a w którym ja śpiewałem, po artystów tarnowskich takich jak Wojtek Klich i Paweł Mazur czy nasz tarnowski zespół Ziyo (osobiście wolę jego starsze płyty). Wraz z zespołem graliśmy koncerty z Lady Punk, Perfect, Lemon, Afromental, Dawidem Podsiadło, Akurat, Urszulą, a granie koncertów dużo uczy. Najbliżsi jednak są mi ludzie z zespołu Rusty Cage, z którymi przeszedłem niejedno oraz niejednego się wraz z nimi nauczyłem.

Chciałbym wykonywać utwory, które docierają w okolice mojej tożsamości, a najwięcej ze mnie jest w moich autorskich numerach.

Robię dużo rzeczy, ale aktualnie skupiam się na warsztacie gitarowym, wokalnym i tekściarskim. Rozwój muzyczny traktuję jako pracę.

Sprzeczności.

Zespół The Beatles.