"The Voice of Poland": Katarzyna Góras o muzycznej karierze i doświadczeniu w talent-show

Gdy zdecydowałaś się na udział w programie, która drużyna ci się marzyła? Pod opieką którego jurora chciałaś być? A może żaden ci się nie marzył?
Na początku, marzyłam o tym, żeby w ogóle dostać się do etapu "przesłuchań w ciemno". Dopiero później przychodziły myśli o tym, do której z drużyn chciałabym pójść i tak naprawdę muszę przyznać, że nie umiałam się zdecydować. Każdy z trenerów jest dla mnie autorytetem i uważam, że od każdego mogłabym się wiele nauczyć. Ostatecznie trafiłam pod skrzydła Marii Sadowskiej.

Czego oczekujesz po tym programie? Co chciałabyś osiągnąć – rozgłos, pomoc w rozwinięciu kariery, lepszy poziom umiejętności?
Chciałabym mieć możliwość dotarcia do większej liczby osób , które mogłyby w przyszłości słuchać moich utworów. Chciałabym po prostu, żeby ktoś mnie zauważył i pomógł w dalszym rozwinięciu kariery.

Czy już wcześniej próbowałaś swoich sił w jakimś talent-show?
Tak, wcześniej brałam udział w dziewiątej edycji polsatowskiego show, "Must Be The Music - Tylko Muzyka". Wtedy udało mi się dotrzeć do finału.

Czego obawiałaś się przed wejściem na scenę?
Bałam się, że nie będę mogła oddychać. Tak, to trochę zabawne, ale podczas przesłuchań byłam przeziębiona i dwie godziny przed występem nie byłam w stanie sprawnie oddychać nosem!

Co czułaś stojąc na scenie podczas przesłuchań w ciemno?
Przede wszystkim satysfakcję. Występ przed tak dużą publicznością i w obecności trenerów zrobił na mnie duże wrażenie.

Czy możesz pochwalić się już własną twórczością?
Cały czas coś tworzę, staram się komponować. Do niektórych tekstów, które napisałam, jeszcze wracam. Mam co robić, ale na razie jestem skupiona na "The Voice of Poland".

Jaki masz pomysł na siebie? Liczysz na sugestie trenera?
Chciałabym pokazać moją autorkską twórczość innym. Obecnie to moje największe marzenie. Mam nadzieję, że udział w programie i sugestie trenerki mi to ułatwią.

Który z jurorów twoim zdaniem jest najbardziej nieprzewidywalny?
Dla mnie każdy z jurorów jest nietuzinkowy i może mieć różne zdanie w pewnych kwestiach.

Co zrobisz, jeżeli na pewnym etapie odpadniesz z show? Czy to podetnie ci skrzydła, a może zmotywuje do dalszej pracy?
Od początku liczyłam się z tym, że na każdym z etapów mogę odpaść. Ale "The Voice of Poland" nie jest najważniejszym celem w moim muzycznym życiu, a tylko kolejnym stopniem w rozwijaniu kariery. Patrząc z tej perspektwy, nie ma mowy o podciętych skrzydłach.

Czy zdarzyła ci się jakaś zaskakująca lub zabawna sytuacja, której nie pokazały kamery?
Takich sytuacji było wiele... jedna z nich zdarzyła się, gdy Maciek przyjechał do mnie z zaproszeniem na przesłuchania. Zerwał pomidora prosto z krzaka, ale nie wiedząc czemu, wybrał akurat zielonego. Gdy go skosztował, miał bezcenną minę. No cóż, słyszałam, że podobno mężczyźni to daltoniści (śmiech).

Od jak dawna śpiewasz?
Od dziecka. Podobno śpiewałam, zanim jeszcze nauczyłam się mówić (śmiech).

Jesteś samoukiem czy uczysz się u kogoś śpiewu? Kto cię zachęcił do śpiewania?
Uczę się śpiewu u Sławka Lutyńskiego od przeszło sześciu lat. Do śpiewu nikt nigdy nie musiał mnie zachęcać i zawsze będę to robić, Po prostu, nie wyobrażam sobie życia bez muzyki.

O wykonaniu jakiego utworu w programie marzysz?
Marzy mi się, żeby zaśpiewać utwór "Am I the one" z repertuaru Beth Hart.

Co robisz oprócz śpiewu? Jak sobie radzisz ze wszystkimi obowiązkami?
Jeśli chodzi o codzienne obowiązki, to przyznaję, jest ich niemało, ale nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Ostatnio doszło sporo nauki, bo od października studiuję elektroradiologię. Staram się być osobą zorganizowaną i łączyć wszystkie zadania. Dla chcącego nic trudnego.

Co ci w duszy gra?
Mam nadzieję, że to, co mi gra w duszy, będę mogła pokazać w przyszłości na mojej własnej płycie.

Kto jest twoim muzycznym idolem?
Nie potrafię wskazać jednej konkretnej osoby. Jest tak wielu artystów, którymi się fascynuję...

Zobacz także: "The Voice of Poland": co za kulisami robi Maciej Musiał, gdy znika z wizji?