"The Voice of Poland": jurorzy nie wierzyli w to, co słyszą. Zaskoczenie? Mało powiedziane
03.09.2017 09:57, aktual.: 03.09.2017 10:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Premierowy odcinek ósmej serii muzycznego talent show upłynął pod znakiem zaskoczeń i niespodzianek. Kto zrobił na jurorach największe wrażenie, a kto poderwał ich z foteli?
Pierwszy odcinek ósmej edycji "The Voice of Poland" pokazał przewagę męskiej części jurorskiej. Panowie dwoili się i troili, by zdobyć uczestników do swoich drużyn, zostawiając mniej pola Marii Sadowskiej. Tej jednak już w pierwszym przesłuchaniu w ciemno udało się zdobyć "perełkę", Artura Wołk-Lewanowicza, z którym poza konkursem wykonała piosenkę "Killing me softly".
Duże wrażenie na jurorach zrobił Marek Molak, którego widzowie mogą kojarzyć z "Barw szczęścia". To właśnie na plan serialu Marcelina Zawadzka przywiozła mu zaproszenie na przesłuchanie, a on rozpalił scenę wykonaniem "Are you gonna be my girl" z repertuaru Jet. Jurorzy przyłączyli się do śpiewania i obsypali go komplementami, a ostatecznie do dołączenia do swojej drużyny przekonali aktora Tomson i Baron.
Następna uczestniczka w zapowiedzi wyznała, że "przyszła do programu, bo dostała proroctwo od Pana Boga". Joanna Banaszkiewicz wykonała piosenkę "Turning tables" Adele, a po występie pochwaliła się, że jest w szóstym miesiącu ciąży. - Na backstage'u jest jeszcze Jonaszyk - dodała, mając na myśli syna. Szpakowi tak spodobał się widok ciężarnej, że postanowił... przytulić się do jej brzucha. Strategia poskutkowała, bo przyszła mama właśnie jego wybrała na swojego "trenera".
Następnie na scenie pojawił się jedyny w tym odcinku rockman, Łukasz Łyczkowski, który zaśpiewał piosenkę z repertuaru Braci, "Wierzę w lepszy świat". - Czekałem na takiego ducha rock'n' rolla - skomplementował go Baron. - Na początku trochę mnie drażniło to wibrato, ale w refrenie zobaczyłem kim ty jesteś - dodał Tomson. - Wyglądasz na człowieka, który nosi w sobie wiele emocji i historii. Chciałbym żebyś przyszedł do mojej grupy, bo długowłosi powinni trzymać się razem - próbował przypodobać się uczestnikowi Szpak, jednak ten ostatecznie wolał komplementy chłopaków.
Ciekawie zaprezentował się też Michał Szczygieł, który zaśpiewał utwór "Sailing" Roda Stewarta w stylu reggae. Choć Szpak walczył o pozyskanie go do drużyny, przegrał z argumentami Andrzeja.
Intrygujących wokalistów było dużo więcej. Szczególną uwagę przykuła Sabina Mustaeva z Uzbekistanu, która wygrała rosyjską edycję "The Voice Kids". Kolejny uczestnik, 35-letni Brian Fentress zrobił takie wrażenie na jury, że Michał nacisnął przycisk... nogami.
Największą zagadką był jednak 17-letni Daniel Gabryszewski, który został omyłkowo wzięty za kobietę, a jego wykonanie "Fields of gold" Stinga nie spodobało się jurorom. - Co trzecia nuta puszczona... ale jest piękny wokal - komentowała występ Maria Sadowska. - Strasznie się denerwuje, aż mi jej szkoda. Trenerzy mimo wokalnych niedociągnięć szukali powodu, by wcisnąć przycisk. Niestety, nie znaleźli. Żałowali jednak, że zdolna uczestniczka nie dała rady ich przekonać. Jakież było ich zdziwienie, gdy widzowie zaczęli krzyczeć, że to był chłopak! Gdy dowiedzieli się, jaka jest prawda, poprosili go do studia, a gdy okazało się, że ma tego dnia urodziny, odśpiewali mu "Sto lat".
Jeśli znaleźli się sceptycy, którzy twierdzili, że pierwszy odcinek się ciągnął, a między jurorami nie iskrzyło, muszą uzbroić się w cierpliwość. Tych kilka momentów pokazało, że dopiero się rozkręcają, a Michał Szpak będzie się musiał sporo napracować, by przebić charyzmą pozostałych jurorów. Oglądaliście pierwsze przesłuchania? Jesteście ciekawi kolejnych odcinków?
Tutaj znajdziesz aktualny program tv!
Tu pobierzesz za darmo aplikację Program TV:
src="https://d.wpimg.pl/1031600158-1003293454/aplikacja.png"/> src="https://d.wpimg.pl/457701298--1013396447/aplikacja.png"/>