The Voice of Poland: Grzegorz Hyży pożegnał się z dwiema uczestniczkami. Trenerowi puściły nerwy
W „The Voice” emocje coraz bardziej biorą górę. Ze wszystkich sił walczą o to, by przejść do kolejnego etapu, ale jak widać, zapał i chęci już nie wystarczą.
21.10.2018 | aktual.: 22.10.2018 11:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na ringu talent show Dwójki starły się kolejni uczestnicy walczący o miejsce w dalszych etapach programu. Nie wystarczą już tylko talent i charyzma, muszą intensywnie pracować na swój sukces. Jednak mimo jak najlepszego przygotowania, nie wszystkim udaje się zachwycić już na scenie.
Magda i Dominika z drużyny Grzegorza zaśpiewały "Grandę" Brodki. Niestety, występ nie udał się tak dobrze, jak zakładały. - Coś tam się zadziało niedobrego - powiedziała po tym występie Patrycja Markowska.
Nie zrobiły wrażenia na jurorach, Jednak to ich trener był najbardziej niezadowolony. Wyraźnie podenerwowany nie szczędził dziewczynom słów krytyki. - Nie poradziłyście sobie z tym numerem. Muszę być szczery. Chciałem wierzyć, że po ostatnich próbach będzie dzisiaj lepiej, ale nie było - powiedział Hyży. - Nie wiem, czy na tym etapie jest miejsce na takie błędy - dodał.
Gdy Tomasz Kammel zapytał go, czy ostatecznie by z programu odeszły obie uczestniczki, nie miał większych wątpliwości. - Jeśli jest taka opcja... Nie wiem, myślę o tych uczestnikach, którzy odpadli – odparł i pożegnał się z pożegnał się z dwiema wokalistkami.
Zaskoczona stanowczą decyzją trenera była nie tylko publika, ale i Patrycja Markowska. Dotąd to właśnie Hyży uchodził za najłagodniejszego z jurorów. – Twardy jesteś – podsumowała kolegę. Nie da się ukryć, takiej sytuacji w „The Voice” jeszcze nie było.
Warto zaznaczyć, że Hyży, jak pozostali trenerzy, w następnym etapie musi mieć 7-osobowy zespół. Co to oznacza dla jego drużyny? Rozwiązań jest kilka. Może np. zatrzymać dwie osoby po kolejnej bitwie lub będzie mógł zatrzymać dwie osoby „skradzione” z przeciwnych drużyn. Wygląda na to, że jeszcze sporo może się wydarzyć. Oglądaliście ostatni odcinek?