"The Good Doctor": Autystyczny lekarz, który potrafi zdziałać cuda
29.03.2019 18:38, aktual.: 29.03.2019 18:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Niezwykle uzdolniony młody chirurg dotknięty autyzmem dołącza do zespołu lekarzy z prestiżowego szpitala chirurgicznego. Nowy serial "The Good Doctor" wkrótce na antenie AXN.
Na kilka dni przed kwietniem, miesiącem wiedzy o autyzmie, rozmawiamy z producentami serialu (David Shore i Daniel Dae Kim) oraz aktorem wcielającym się w rolę "dobrego doktora".
Wirtualna Polska: W Internecie od zawsze spekulowało się, że House mógł również być autystyczny. Zastanawiam się, czy dostrzegasz jakieś podobieństwa między tymi dwiema postaciami i czy czujesz, że zapożyczasz niektóre z cech, które ujawniły się u House'a, a które ty wyolbrzymiasz. W tym serialu mamy do czynienia z bohaterem, który oficjalnie jest osobą autystyczną.
David Shore: Było sporo spekulacji na temat House'a, a my się od nich nie odcinaliśmy. Niemniej jednak, te dwie postacie nie mogły być bardziej różne od siebie. Naprawdę interesujące jest to, że postacie nie mogłyby być bardziej różne od siebie, a jednak – w pewnym sensie – zadają to samo, a nawet mnóstwo tych samych pytań. Pytają o to, dlaczego robimy to, co robimy.
House, którego uwielbiam, zadawał pytania w sposób dość cyniczny, wręcz wyzywający. Doktor Murphy, którego również uwielbiam, jest w tym niewinny i nieoceniający, prowokując do zastanowienia. Robimy w życiu wiele rzeczy i wchodzimy ze sobą w złożone interakcje, które w zasadzie bardziej przypominają taniec, a które my uważamy za coś oczywistego. Murphy podchodzi do nich w inny sposób i patrzy na nie świeżym okiem. Myślę, że przemawia w tym samym stopniu do naszych widzów, co do pozostałych lekarzy. Mówi do nas, do mnie, tak samo jak rozmawia z kimkolwiek innym.
Czy konsultowałeś się z osobami autystycznymi w kwestii rozwoju postaci lub tego, jak ją napisać?
David Shore: O tak. Zdecydowanie. Obejrzeliśmy mnóstwo filmów dokumentalnych. Rozmawialiśmy z ludźmi. Współpracujemy z osobami z zaburzeniami autystycznymi. Przeprowadziliśmy mnóstwo konsultacji. To bardzo specyficzna postać. Nie ma być osobą autystyczną. Ma być doktorem Shaunem Murphym.
To coś, co kojarzy się chirurgami. Nie wiem, z czego to wynika, ale wiele osób przypuszcza, że chirurdzy są osobami z zaburzeniami autystycznymi. Jak to jest tak naprawdę z tą komunikacją? Czy naprawdę istnieją chirurdzy, którzy faktycznie są autystyczni?
David Shore: Byłbym w szoku, gdyby nie było wśród chirurgów takich osób. Choć nikt, oczywiście, nie przyszedł do nas i nie powiedział, jak jest.
Jeśli Shaun jest faktycznie geniuszem i jest w stanie wychwycić najdrobniejsze szczegóły, jednym z wyzwań jest to, czy może ponieść porażkę. Czy mógłby się pomylić?
David Shore: Tak, może się pomylić. Przede wszystkim może mieć rację, ale ponieść porażkę przy próbie przekazania niezbędnych informacji, co ma ogromne znaczenie. Faktycznie widzi dużo – tak dużo szczegółów, że czasem wydaje mu się, że widzi coś, czego tak naprawdę nie ma. Zapewniam, że będzie miał rację wiele, wiele razy, i będzie ratować ludzkie życie. Chcemy też zdradzić, że dojdzie też do takiej sytuacji, że za pomyłkę będzie musiał zapłacić wysoką cenę.
Co cię urzekło w koreańskiej wersji serialu? Co chciałeś zachować? Czego nie dałoby się przenieść? Co z pierwotnego bohatera przetrwało i uwidacznia się w postaci Freddiego?
Daniel Dae Kim: Shaun, który w koreańskim pierwowzorze nazywał się Shi-on, to osoba urodzona z pewnym bagażem utrudnień – to szczególnie przekonało mnie do tego serialu i spowodowało, że zapragnąłem pokazać go również amerykańskim widzom. Na powstanie tych przeszkód nie miał żadnego wpływu. W wielu emitowanych obecnie serialach dramatycznych bohaterowie sami komplikują sobie życie. Shaun nie jest jedną z takich osób. Stara się przezwyciężyć trudności i sprostać licznym wyzwaniom w sposób, który wzbudza sympatię widzów. Chciałem, żeby mu się udało. Chciałem, żeby został zaakceptowany. Chciałem, żeby stał się częścią szpitalnej społeczności i pełnoprawnym członkiem społeczeństwa. To naprawdę pozytywny przekaz, który – moim zdaniem – jest ważny zwłaszcza w dzisiejszych, burzliwych pod względem politycznym czasach. Dokładnie taki cel mi przyświecał, kiedy starałem się przenieść serialu tu – do Ameryki. Poza tym w żadnym serialu telewizyjnym nie widzieliśmy do tej pory osoby autystycznej w głównej roli, a przecież autyzm dotyka jedną na sześćdziesiąt osiem osób w Ameryce. Wśród moich znajomych są ludzie z zaburzeniami ze spektrum autyzmu lub osoby, które takich ludzi znają. Rozpoczęcie dialogu na ten temat to bardzo ważna kwestia. To było dla nas najważniejsze.
Ciekawe jest to, że Shaun na wiele sobie pozwala w czasie rozmów ze starszymi lekarzami.
Freddie Highmore: Tak, David już o tym wspominał. To jest właśnie interesujące w Shaunie – będzie zakłócać status quo panujące w szpitalu i zadawać pytania, których nikt wcześnie nie odważył się zadać. Mogą padać w nieodpowiednim czasie, ale mogą też być bardzo konstruktywne. Według mnie w serialu nie chodzi o to, żeby Murphy stał się częścią skostniałej struktury szpitala. Chodzi przede wszystkim o to, żeby wprowadzić inne osoby do doświadczanego przez niego świata – pozwolić im lepiej zrozumieć panujące w nim zasady.
David Shore: Shaun nie uważa tego, co robi, za coś niestosownego. On naprawdę zadaje te pytania. Zauważa coś i chce się dowiedzieć.
Freddie Highmore: Shaun nie powinien być postrzegany jako przedstawiciel wszystkich osób z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Byłoby to z jednej strony niemożliwe, a z drugiej nieco aroganckie i nieodpowiednie, gdybyśmy zasugerowali, że przedstawiona przez nas postać ma reprezentować wszystkie osoby autystyczne. To dokładnie tak, jakby wszystkie osoby zdrowe reprezentowała jedna i ta sama postać. Mam nadzieję, że jego postać będzie przemawiać do wszystkich osób, które są w pewien sposób inne... Nie jest też tak, że jako postać definiuje go wyłącznie jego autyzm. Przenosi się do szpitala. Do tej pory przyzwyczajony był do spokojnego życia na wsi. Po raz pierwszy przeprowadza się do dużego miasta. Musi przezwyciężyć wiele trudności, niekoniecznie związanych z zaburzeniami. Poznajemy również tę część jego historii.