The Darkness II - recenzja gry

Pierwsza część The Darkness poradziła sobie na rynku nadspodziewanie dobrze - wysokie oceny recenzentów i ponad milionowa sprzedaż w zasadzie gwarantowały pojawienie się kontynuacji. Za "dwójką" stoi jednak zupełnie inny deweloper (wcześniej Stabreeze Studios, teraz Digital Extremes), co wyraźnie przekłada się na kierunek, w jakim poszła seria. Gra jest teraz bardzo skupiona na opowiadanej historii, czemu podporządkowano także rozgrywkę, która - zgodnie z kanonami wyznaczanymi przez ,,wielkich" z gatunku strzelanek - prowadzi nas za rączkę od punktu A do punktu B. Nie oznacza to jednak, że mamy do czynienia z produkcją słabą - wręcz przeciwnie.

The Darkness II - recenzja gry
Źródło zdjęć: © komiks.wp.pl

14.02.2012 | aktual.: 29.10.2013 17:07

Opowiem Wam jeszcze jedną historię

Jackie Estacado, główny bohater gry, jest teraz szefem mafijnej rodziny. W dwa lata po wydarzeniach z pierwszej części poradził sobie jako tako z tytułową Ciemnością i potrafi utrzymywać ją na wodzy. Poradził sobie najwyraźniej także ze śmiercią ukochanej Jenny, bo w jednej z pierwszych scen towarzyszymy mu podczas kolacji z dwiema seksownymi bliźniaczkami. Wszystko wygląda pięknie, dopóki rodzina nie zostaje zaatakowana, a nasz bohater, by wyjść z opresji, musi uwolnić drzemiącą w nim moc, co ma oczywiście swoje daleko posunięte konsekwencje. Wyruszamy w podróż spod znaku tajemniczych stowarzyszeń i miłości ponad grób.

Fabuła w The Darkness II to jedna z mocniejszych stron gry. Dawno nie byłem aż tak zaangażowany w to, co dzieje się na ekranie, tak emocjonalnie związany z postaciami, które biorą udział w historii. Oprócz typowo hollywoodzkiego zakończenia cała gra obfituje w zwroty akcji i zaskakujące sceny, które pozostawiały mnie zdezorientowanego przed ekranem. Opowieść Jackie'ego toczy się na kilku poziomach i dopiero z czasem dowiadujemy się, który z nich jest wytworem wyobraźni bohaterów, a który prawdą.

Odniosłem wrażenie, że twórcy szybko zorientowali się, że mają w swoich rękach ciekawy materiał na dobrą historię i postanowili właśnie temu podporządkować projektowanie tej pozycji. Wybór był to słuszny, ale zważywszy, że gry to twór interaktywny, drażnić mogą dość długie momenty, w których zamieniamy się jedynie w biernego obserwatora wydarzeń. Jak w kinie. Mnie osobiście nie przeszkadzał fakt odkładania pada na dłuższy czas i delektowania się rozwojem akcji, ale zdaję sobie sprawę, że przeznaczenie sporej części tytułu na scenki fabularne może niektórych sfrustrować - zwłaszcza że kampania do najdłuższych nie należy. Z tym problemem twórcy starali się walczyć, dodając misje kooperacyjne dla maksymalnie czterech osób oraz opcję ponownego przejścia gry z dostępnymi wszystkimi wykupionymi mocami.

Nadchodzi śmierć

Jedną z rzeczy w dziełach pokroju Call of Duty, która nie pozwala mi całkowicie zatopić się w wirtualnym świecie, jest dysonans pomiędzy realizmem, do którego dąży gra, a rozwiązaniami technicznymi, które temu realizmowi przeczą. Jaki żołnierz jest w stanie przyjąć na siebie 200 kul podczas jednej krótkiej misji? Jackie nosi w sobie potężną pierwotną moc, która czyni z niego istotę niemal boską. Dlatego można do niego strzelać, a on regeneruje swoje siły. Dlatego jest w stanie zabijać setki osób w trakcie każdego z etapów. Dlatego wreszcie całkiem fajnie jest się w niego wcielać.
The Darkness II jako strzelanka sprawdza się w sam raz. Zapowiadany jako nowatorski system operowania czterema broniami naraz to w zasadzie to samo, co znamy z innych tytułów. Owszem, możemy trzymać po jednej spluwie w każdej dłoni, a do tego działać dwiema mackami dostarczonymi przez Ciemność, ale jedna z nich pełni rolę zwykłego ataku wręcz, a druga swoistego haka przyciągającego wrogów w naszym kierunku, a to oczywiście żadną nowością nie jest. Nie zmienia to jednak faktu, że to, co leży u podstaw rozgrywki - strzelanie - zapewnia naprawdę dużo zabawy. Do pomocy mamy także małego diablika, który wspiera nas w walce, pomaga znaleźć drogę i bawi komentarzami. Na pewnych etapach gry możemy się w niego wcielać, co skutecznie zapobiega monotonii.

Wszystkie akcje, jakie wykonujemy w trakcie zabawy - począwszy od zabijania, przez odżywcze wyjadanie serc poległych wrogów, aż po brutalne egzekucje za pomocą naszych macek - dostarczają esencji. Nie jest ona niczym innym jak punktami doświadczenia, które możemy przeznaczać na odblokowywanie kolejnych umiejętności. Mamy tu dość ciekawy wybór, który pozwala zwiększać biegłość posługiwania się dostępnymi już środkami przymusu, a także dostarcza ciekawych zabawek w stylu czarnej dziury zasysającej wszystko, co znajdzie się w jej pobliżu. Przeciwnicy stanowią zróżnicowaną menażerię, co w połączeniu ze sprawną sztuczną inteligencją wymaga używania wszystkich dostępnych możliwości, zamieniając Jackie'ego w prawdziwą maszynę do zabijania.

Widzę ciemność

Na pochwałę zasługuje także oprawa gry, która skutecznie buduje odpowiedni klimat. Twórcy zdecydowali się na wykorzystanie autorskiego silnika, który pozwolił im na stworzenie stylu graficznego oddającego komiksową kreskę. Za jednym zamachem złożono hołd książkowemu pierwowzorowi, a także zapewniono świetną platformę do pokazania groteskowej przemocy świata gry. Obranie takiej artystycznej drogi odciąga uwagę od faktu, że jakość grafiki nie dorównuje multimilionowym produktom konkurencji - tutaj liczy się styl. Udźwiękowienie również wypada bardzo dobrze, szczególnie jeśli chodzi o dobór głosów aktorów. Choć zdarzają się stereotypowi gangsterzy mówiący z ogranym do bólu w filmach nowojorskim akcentem - to Jackie, diablik, a w szczególność Ciemność (w którą ponownie wciela się wywołujący głosem ciarki na plecach Mike Patton) są klasą samą dla siebie.

The Darkness II nie jest idealne. Jeżeli przyjrzymy się tej produkcji jako grze, to nie da się obejść faktu, że jest to po prostu standardowa strzelanka. Dodajmy do tego jednak ciekawego bohatera, interesującą historię i klimatyczną oprawę, a dostaniemy tytuł, w który naprawdę warto zagrać. Dawno nie spotkałem się z FPS-em, w którym tak dobrze poprowadzono fabułę, dostosowując do tego wszystkie inne elementy. Nie jest to może poziom pierwszego Bioshocka, ale nie brakuje do tego wcale tak dużo.

Plusy*:*
Opowiadana historia
Klimat, dźwięk i styl graficzny
Satysfakcjonująca rozgrywka

Minusy:
Przydługie i powtarzalne animacje egzekucji
Dość krótka

Developer: Digital Extremes
Dystrybutor PL: Cenega Poland
Premiera PL: 2012-02-10
Platformy: PC PS3 X360
Przeczytaj o grze w serwisie gry.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)