Teresa Lipowska wspomina zwolnienie Emila Karewicza z serialu. "To był strzał w serce"
Teresa Lipowska i Emil Karewicz znali się i lubili nie tylko prywatnie. Para spotkała się także na planie serialu "M jak miłość". Niestety na krótko, bo aktor zagrał zaledwie w kilku odcinkach, nad czym mocno ubolewał aż do czasu śmierci.
Emil Karewicz zmarł 18 marca 2020 roku w szpitalu w Warszawie. Teresa Lipowska ze smutkiem przyjęła wiadomość o śmierci kolegi po fachu. Ubolewała, że z uwagi na pandemię koronawirusa i zarządzoną w związku z tym kwarantannę, nie będzie mogła wziąć udział w pogrzebie aktora.
Lipowska, którą widzowie od lat podziwiają w serialu "M jak miłość" opowiedziała również o spokaniu na planie z Karewiczem. Gwiazdor dostał rolę w ulubionej produkcji Polaków w 2000 roku. Wcielił się w dawną miłość bohaterki granej przez Lipowską.
- Nasze sceny w „M jak miłość” były jak w teatrze. Pełne emocji i zaangażowania. Cudownie się z nim grało - powiedziała "Faktowi" aktorka.
Karewicz zagrał w zaledwie 29 odcinkach serialu. Następnie scenarzyści uśmiercili jego bohatera, nad czym aktor bardzo ublewał.
- Emil grał moją miłość przedmałżeńską, miałam z nim córkę. Bardzo się ucieszyłam na ten wątek. Niestety z niewiadomych powodów jego bohater został szybko uśmiercony w bezlitosny sposób. Dla niego to był strzał prosto w serce. Dowiedział się o tym ze scenariusza. Nikt go nie uprzedził. Potem nie obejrzał już nigdy ani jednego odcinka serialu. Mówił mi: „Wiesz co, Tereniu, mam żal, że w ten sposób mnie wyeliminowali” - wyznała.
Ostatni raz na ekranie Karewicza można było oglądać w serialu "Barwy szczęścia". Z roli zrezygnował w 2015 roku przez pogłębiającą się chorobę.