Kiedyś prestiż, a dziś...
Telekamery są nagrodami dla gwiazd i produkcji telewizyjnych. Ich powstanie zawdzięczamy najbardziej poczytnemu tygodnikowi w Polsce, czyli... programowi tv "Tele Tydzień". Gazeta organizuje plebiscyt, w którym głosy na swoich ulubieńców oddają widzowie.
Lata temu, gdy nikt jeszcze nie słyszał o Netfliksie, HBO, czy aplikacjach z programem tv na telefon, to było wydarzenie roku. Czerwony dywan, zagraniczne gwiazdy, milionowa widownia przed telewizorami. Dzisiejsze Telekamery są zaledwie cieniem tych sprzed lat. Widzowie szukają jakościowych programów i seriali na platformach, stacje są ze sobą skłócone i nie chcą pokazywać nagród dla rywali na swojej antenie, a i zainteresowanie młodych widzów nagrodami papierowego tygodnika ze stolika kawowego jest coraz mniejsze...
Przez ostatnie edycja żadna stacja nie pokusiła się nawet o transmisję. Rok temu widzowie mogli zobaczyć galę w internecie... do połowy. O co chodzi? Przeczytajcie dalej o tej i innych wpadkach Telekamer.
Telekamery 2019: halo, czy nas słychać?
Poważne problemy z dźwiękiem, pogłos i echo - to dopiero początek "atrakcji", jakie organizatorzy gali zafundowali internautom. Jakby tego było mało, wideo co kilka minut się zawieszało, aż wreszcie w połowie imprezy pojawiła się informacja... o definitywnym zakończeniu transmisji.
Ostatecznie informacje o tym, kto zdobył kolejne wyróżnienia, poznali tylko goście zgromadzeni pod sceną oraz dziennikarze. Szkoda, bo zwycięzców w poszczególnych kategoriach wybierają przecież widzowie.
Reakcje na "dobrą zmianę"
W 2017 roku po raz pierwszy TVP nie wyemitowała gali wręczenia statuetek. Może dlatego duża część dziennikarzy ośmieliła się powiedzieć głośno, co myśli o kadrowych czystkach w telewizji publicznej i początkach przekształcania jej w tubę partii rządzącej.
Szczególnie w pamięć zapadło przemówienie Macieja Orłosia, który wręczał nagrodę w kategorii najlepszego prezentera informacji. Dziennikarz nie omieszkał w ostrych słowach odnieść się do rozstania z TVP po 25 latach.
- Tak, to było zaledwie rok temu, a tyle się zmieniło. (…) O czym miałbym powiedzieć prawdę? Na przykład o instytucji, z którą byłem związany przez tyle lat. Nie bój się Artur [Artur Orzech, redaktor TVP, współprowadzący galę - przyp. red.], nie powiem. To są Telekamery. Ma być miło i przyjemnie. W związku z czym grzecznie przeczytam wygranych - powiedział Orłoś.
"Kłamca"
W 2016 roku Krzysztof Ziemiec z redakcji "Wiadomości" wręczał statuetkę w jednej z kategorii. Zaczął swoje krótkie przemówienie:
- Miło was wszystkich widzieć. Chciałoby się powiedzieć coś więcej, ale doświadczenie ostatnich dni nauczyło mnie, że lepiej powiedzieć o jedno słowo za mało niż o dwa za dużo, więc...
W tym momencie z widowni rozległ się okrzyk: "kłamca!". Część gości zebranych w Teatrze Polskim zaczęła klaskać - nie wiadomo jednak, czy była to oznaka poparcia do Ziemca, czy też spontaniczny odzew na reakcję osoby z publiczności.
- ...ograniczę się do odczytania komunikatu - dokończył krótką przemowę nieco skonfundowany dziennikarz.
Szarpanina ze statuetką?
Do dość kuriozalnej sytuacji doszło po gali wręczenia Telekamer w 2015 roku. Dziennik "Super Express" napisał, że Beata Tadla wraz z towarzyszącym jej Jarosławem Kretem zniszczyli dużą statuetkę mającą być ozdobą sali.
- Beata zaczęła odrywać statuetce ręce, nogi, a następnie z połamanymi elementami dumnie pozowała do zdjęć. Reszta towarzystwa nie omieszkała również zrobić sobie pamiątkowych zdjęć. Jednak Tadla miała z tego powodu największy ubaw. Z wyrwaną ręką biegała jak szalona po sali, krzycząc ile sił w piersiach - relacjonował świadek zdarzenia w rozmowie z "Super Expressem".
Tadla wszystkiemu kategorycznie zaprzeczyła. Jej wersję wydarzeń potwierdził także ówczesny rzecznik TVP.
Kupione głosy?
W 2011 roku statuetkę dla najlepszej aktorki otrzymała Katarzyna Zielińska, a wyróżnienie dla najlepszego serialu "Barwy szczęścia". Trudno było nie pomyśleć, że głosujący kierowali się bardziej popularnością niż jakością w obu tych kategoriach.
Tymczasem "Rzeczpospolita" napisała, że te głosy mogły zostać kupione.
- Grupa "fanów" serialu i aktorki próbowała wpłynąć na wynik głosowania w tegorocznym konkursie Telekamery wykorzystując furtkę w regulaminie. Głosy na programy i gwiazdy oddawać można było przez Internet, esemesem, bądź wysyłając pocztą wycięty z "Tele Tygodnia" kupon. O ile liczył się tylko jeden sms i jeden adres IP komputera, to kupony można było wysyłać w dowolnych ilościach.
Według informatorów dziennika miała powstać grupa opłacanych ludzi, którzy masowo wycinali kupony i wysyłali głosy. Ponoć miało to kosztować nawet 200 tysięcy.
Telekamery 2020: gdzie i kiedy oglądać?
W tym roku gala Telekamer "Tele Tygodnia" wraca na szklany ekran.
Galę w Teatrze Polskim poprowadzą Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski. Wydarzenia ze sceny będą komentować na gorąco Katarzyna Pakosińska i Robert Motyka z Kabaretu Paranienormalni. Transmisja 3 lutego na antenie TV Puls.