"Tata, a Marcin powiedział": Mikołaj Radwan przed laty ujął serca widzów

Aktor przez kilka lat wcielał się w pociechę Piotra Fronczewskiego. W Mikołaju Radwanie pokładano nadzieje i wróżono wielką karierę aktorską. On miał na siebie inny plan. Jak potoczyły się jego losy? Sprawdźcie, czy dziś byście po rozpoznali.

Nowa pasja
Źródło zdjęć: © Facebook

/ 10Zmienił się nie do poznania

Obraz
© PAP/TVP

Był jedną z dziecięcych gwiazd lat 90. Wygadany chłopiec przed kamerą ujmował naturalnością i wrodzonym urokiem osobistym. Na ekranie grał od najmłodszych lat. Zaczynał od występów w reklamach telewizyjnych. Szybko znalazł też dla siebie miejsce w większych produkcjach. Zanim otrzymał rolę życia, oglądać go można było m.in. w filmach: *"Kapitan Conrad", "Złamana noga Babci", "Smacznego telewizorku" i "Komedia małżeńska". W ostatnim z wymienionych hitów wcielił się w wiecznie głodnego najmłodszego syna Kozłowskich. Rola u boku Ewy Kasprzyk i Jana Englerta była dla niego dużym wyróżnieniem. Jednak dopiero występ w serialu "Tata, a Marcin powiedział" sprawił, że o sympatycznym młodzieńcu stało się naprawdę głośno. Przez kilka lat wcielał się w pociechę Piotra Fronczewskiego. W Mikołaju Radwanie pokładano nadzieje i wróżono wielką karierę aktorską. On miał na siebie inny plan. Jak potoczyły się jego losy? Sprawdźcie, czy dziś byście po rozpoznali. KJ/AOS*

/ 10Rodzinna tradycja

Obraz
© AKPA

Swoją przygodę z aktorstwem zaczął w wieku 4 lat. Znaczną część dzieciństwa spędził w Teatrze Powszechnym w Warszawie, gdzie jego mama pracowała jako suflerka. Jak wspomina, przesiadywał w bufecie, gdzie rozmawiał z różnymi osobami lub oglądał spektakle. Niektóre widział po kilka razy, dlatego znał na pamięć wypowiadane w nich kwestie.

Na tym jednak nie kończy się jego związek ze sceną. Radwan pochodzi z domu o artystycznych tradycjach. Jego pradziadkiem był słynny aktor, założyciel i dyrektor Teatru Ateneum w Warszawie - Stefan Jaracz. Natomiast jego babcia, Anna Jaraczówna, zapisała na swoim koncie kilkadziesiąt ról filmowych i telewizyjnych.

/ 10Miał wiele szczęścia

Obraz
© AKPA

Talent drzemiący w Mikołaju dostrzegł Jerzy Gudejko - założyciel jednej z najbardziej znanych agencji aktorskich w Polsce. To dzięki niemu chłopiec zdobył swoją pierwszą rolę. Szybko pojawiły się kolejne propozycje. Radwan brał udział w castingach z mniejszymi i większymi sukcesami. Jak twierdzi, nigdy się nie zniechęcał. Za każdym razem była to dla niego dobra zabawa.

Tak też trafił na przesłuchanie do nowego serialu TVP, którego głównymi bohaterami był ojciec i jego dorastający syn. Nikt nie przypuszczał, że produkcja okaże się takim sukcesem.

/ 10To była rola dla niego pisana

Obraz
© Facebook

- Serial "Tata, a Marcin powiedział" zdobył ogromną popularność, bo był to ciekawy format z dobrymi tekstami, a odcinki były krótkie, emitowane w świetnej porze i przyjemnie się je oglądało - przyznał aktor w wywiadzie dla "Faktu".

By zdobyć rolę w produkcji, musiał pokonać kilkudziesięciu kandydatów. Na wszystkich od początku zrobił dobre wrażenie. Był pewny siebie, a przed kamerą czuł się jak ryba w wodzie. Nie denerwowało go ciągłe powtarzanie scen, ani często wielogodzinna praca na planie. Jednym słowem - był idealnym kandydatem.

/ 10Został zaszufladkowany

Obraz
© Facebook

Przez 6 lat wcielał się w bohatera, którego pokochała publiczność. Jak zapewnia, ani przez chwilę nie czuł, że stracił coś ze swojego dzieciństwa. Dzięki regularnym zarobkom miał szansę spełnić swoje pragnienia, wyjechać na wymarzone wakacje czy ferie.

Niespodziewane zakończenie realizacji serialu w 1999 roku było zaskoczeniem nie tylko dla widzów, ale i samej obsady produkcji. Aktor dowiedział się o tym telefonicznie. Okazało się, że nagrania kolejnych odcinków po prostu już nie będzie.

Mikołaj żałuje, że ekipa nie doczekała się specjalnego pożegnania. Na planie zawsze panowała wyjątkowo rodzinna atmosfera. Takie rozstanie z dnia na dzień dla wszystkich było więc trudne.

/ 10Miał inny plan

Obraz
© Facebook

Wraz z zakończeniem zdjęć do produkcji TVP, zniknął z ekranów. Jak wyznał po latach, nie był już zainteresowany graniem. Uważał, że aktorstwo to ciężki zawód. Ale nie tylko to przesądziło o jego decyzji.

- Jest jeszcze jeden powód, dla którego wybrałem inną zawodową drogę — po prostu sądzę, że nie jestem szczególnie uzdolniony aktorsko, a reżyserzy mogą wybierać wśród adeptów akademii teatralnej, którzy mają większe pojęcie o aktorstwie ode mnie - mówił na łamach "Faktu".

/ 10Wiele się zmieniło

Obraz
© Facebook

Radwan zdecydował się pójść w zupełnie innym kierunku. Interesował się komputerami i programowaniem wybór więc był łatwy. Aktor ukończył informatykę na Uniwersytecie Warszawskim.

Na studiach nie miał czasu chodzić na castingi. Na ekrany powrócił dopiero w 2003 roku w jednym z odcinków "Na dobre i na złe". Jego występ przeszedł jednak bez echa.

Przełomowe nie okazały się też role w "Heli w opałach" czy w "Na Wspólnej", w którym wcielił się w ekscentrycznego gitarzystę - kolegę Oli Zimińskiej.

/ 10Nie ma już na to czasu?

Obraz
© EastNews

Mikołaj nie narzeka na nadmiar zawodowych propozycji. Zresztą, nawet specjalnie nie zabiega o role.

- Aktor­stwo jest dla mnie raczej atrak­cją dodat­kową. Gra­nie trak­tuję jako roz­rywkę i odskocz­nię od codzien­no­ści, a nie jako pomysł na życie. Bar­dzo lubię raz na jakiś czas poja­wić się na pla­nie, wró­cić do tego szcze­gól­nego świata, jed­nak moją pasją jest infor­ma­tyka i widzę się w przy­szło­ści w takiej roli - zapewnił w jednym z wywiadów.

/ 10Nowa pasja

Obraz
© Facebook

O aktorze znów zrobiło się głośno, gdy wyszło na jaw, że jest zawodnikiem rugby i występuje w dru­żynie Frogs War­sza­wa. Jak to się stało, że zajął się tym mało popularnym sportem?

- Zacząłem grać dwa lata temu. Zupełnie przypadkowo, bo już wcześniej przez kilka lat uprawiałem sporty kontaktowe, a dokładniej kung-fu. I pewnego dnia pojechaliśmy z kolegami na wyjazd, gdzie zaczęliśmy grać w wymyśloną grę. Taką w połowie drogi pomiędzy rugby i futbolem amerykańskim. Bardzo mi się spodobała i od razu zapaliła mi się lampka, że to jest następna rzecz, którą chciałbym robić - zdradził na portalu rugbypolska.pl.

10 / 10Co dziś u niego słychać?

Obraz
© Facebook

10 listopada Mikołaj świętować będzie 30. urodziny. Chociaż aktorstwem zajmuje się z doskoku, wciąż marzy o roli w "dobrym filmie". Z perspektywy czasu zmienił zdanie o wykonywanym kiedyś przez siebie zawodzie. Wciąż jest otwarty na propozycje.

Dziś jest jednak przede wszystkim doświadczonym programistą i szczęśliwym mężem. Cieszy się, gdy fani rozpoznają go na ulicy. Jak twierdzi przewrotnie, im więcej lat upływa od emisji serialu, dzięki któremu zasłynął, tym więcej ludzi go pamięta.

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta