"Taniec z gwiazdami": tego jeszcze nie było! Poznaliśmy nowe pary!
Kto i z kim zatańczy w kolejnym odcinku?
None
Już dawno żaden odcinek "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami" nie wzbudził tylu emocji, co ostatni. W opinii wielu widzów, był to jedna z najlepszych odsłon show. Co zatem wydarzyło się na parkiecie?
Ten piękny wieczór rozpoczął koszmarny taniec w wykonaniu Michała Koterskiego. Już dawno nie widzieliśmy tanga, tak bardzo pozbawionego uczuć i namiętności. Misiek automatycznie odtwarzał kroki, a jego partnerka dwoiła się i troiła, aby zamaskować wszystkie niedoskonałości. A trochę ich było.
- Jest pan najbardziej konsekwentnym uczestnikiem programu. Nie zrobił pan żadnego postępu - powiedział już na wstępie Andrzej Grabowski.
- Jak Misiek może tańczyć tango? To jest godne pożałowania. Ustaliliśmy jednak, że może występować w cyrku - wtórowała mu groźnie Beata Tyszkiewicz.
Na szczęście złe wrażenie udało się zatrzeć kolejnej parze, czyli Mateuszowi Banasiukowi oraz Hannie Żudziewicz. Ich quickstep porwał publiczność nie tylko ze względu na choreografię, ale również role, w które wcielili się uczestnicy. Na kilka minut Hania przeistoczyła się w piękną pannę młodą, a ślubu "nowożeńcom" udzielił sam Krzysztof Ibisz, który również dał krótki popis swoich tanecznych umiejętności. Aby jednak sprawy nie zaszły za daleko na widowni pojawiła się Magdalena Boczarska, ukochana Mateusza.
Później przyszedł czas na Agnieszkę Sienkiewicz i Stefano Terrazzino. Ogniste pasodoble podbiło serca jurorów, którzy przyznali parze aż 39 punktów.
- Jak ja lubię jak kobieta z pasją wchodzi w to pasadoble! Nawet ten mały byczek Stefano mi nie przeszkadzał - cieszył się Michał Malitowski.
Uczestniczką, która sporo namieszała w ogólnym rankingu, okazała się Marcelina Zawadzka. Z odcinka na odcinek miss udowadnia, że nie znalazła się w tym programie przez przypadek. Jury również jest pod coraz większym wrażeniem jej umiejętności i świadomości ciała. Partnerka Rafała Maseraka może śmiało dopisać do listy sukcesów niemalże perfekcyjne wykonanie tańca współczesnego. Było romantycznie, lekko i zmysłowo.
W końcu na parkiecie pojawiła się ulubienica widzów, czyli Agnieszka Kaczorowska. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że serialowa Bożenka mogłaby spokojnie wystąpić zarówno jako tancerka jak i gwiazda w tym duecie. Niestety, popisy Rafała Maślaka zawsze schodzą na drugi plan. Nie inaczej było i tym razem. Zresztą, trudno się dziwić, gdy Kaczorowska zaprezentowała się w słynnej scenie niczym bohaterka z filmu "American Beauty". Naga tancerka obsypana jedynie płatkami róż zrobiła wrażenie i to chyba dzięki temu, para awansowała do kolejnego odcinka.
Natomiast Ania Wyszkoni i Jan Kliment ponownie pokazali, że żadna choreografia nie jest w stanie ich pokonać, a walc w stylu american smooth tylko utwierdził wszystkich w przekonaniu, że jak nikt inny zasługują na pierwsze miejsce ex aequo z Agnieszką Sienkiewicz.
- Mam studentki, które tańczą od 15 lat, a mogą ci podawać kapcie - pochwalił Malitowski.
A teraz czas na niespodziankę piątego odcinka "Tańca z gwiazdami". Wszyscy uczestnicy zostali wcześniej podzieleni na dwie grupy i to właśnie w tych drużynach zaprezentowali się w latino freestyle. Był ogień, szaleństwo i pozytywna energia. Najmniejszą rolę otrzymał Misiek, którego już na początku występu przywiązano do pala, aby... nie tańczył. Tego nie można opisać, to trzeba zobaczyć! Z programu ostatecznie odpadł Koterski, co chyba nie powinno nikogo dziwić. Na pozostałych uczestników czekał kolejny zwrot akcji. Podczas trwania programu widzowie zdecydowali w głosowaniu, z kim za tydzień zatańczą gwiazdy. Oto wyniki: Sienkiewicz i Kliment, Zawadzka i Terrazzino, Wyszkoni i Maserak, Miller i Soszyńska, Mela i Tyrka, Banasiuk i Kaczorowska (pamiętacie, jak aktor odmówił partnerowania Agnieszce?) oraz Maślak i Żudziewicz. Poradzą sobie?
AR