"Taniec z gwiazdami": Sławomir Turski wróci do zdrowia?
Jak się dziś czuje?
Widzowie kojarzą Sławomira Turskiego z 10. edycji "Tańca z gwiazdami", gdzie występował w parze z Otylią Jędrzejczak. Zawodowy tancerz udzielał się również na scenie programu "Jaka to melodia". Niestety, jego świetnie zapowiadającą się telewizyjną i taneczną karierę przekreślił wypadek, któremu uległ w sierpniu 2015 roku. W rezultacie chłopak został sparaliżowany. Jak dziś się czuje? Czy wróci do pełnej sprawności?
Nieszczęśliwy wypadek
Został sparaliżowany
Turskiemu natychmiast udzielono potrzebnej pomocy i przetransportowano go helikopterem do Centrum Urazowego Medycyny Ratunkowej i Katastrof w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie.
- Od razu stracił czucie w rękach i nogach, przez co nie był w stanie obrócić się, aby złapać powietrze. Przyjaciel wyciągnął go na brzeg, udzielił pomocy i zawiadomił służby ratownicze. (…) Tego samego dnia przeszedł długą i skomplikowaną operację. Choć operacja się udała, to jego stan jest ciężki. Lekarze zdiagnozowali u niego zwichnięcie kręgosłupa C4/C5 (odcinek szyjny) wraz z urazem rdzenia. Sławek ma niedowład czterokończynowy (choć ma czucie, to nie jest w stanie poruszać nogami i rękoma). Wymaga całodobowej opieki medycznej i natychmiastowej rehabilitacji - napisał po wypadku na specjalnym profilu "Wspieramy Sławka" na Facebooku znajomy tancerza.
Wciąż poddaje się rehabilitacji
Mimo przeciwności losu, Turski nie załamał się. Poddał się kosztownemu leczeniu i codziennie uczęszcza na rehabilitację. Obecnie jest pacjentem szpitala uniwersyteckiego i dwóch innych klinik w Krakowie.
- Nie ruszałem trzema kończynami i ledwo ruszałem lewą ręką. Byłem całkowicie uzależniony od osób trzecich, bo nie mogłem nawet obrócić się z boku na bok. Z czasem zacząłem ruszać kolejnymi częściami ciała. Obecnie przerzucam się z jazdy na wózku na chodzenie z balkonikiem. Nie są to długie dystanse, ale zawsze coś. Normalnie żyję i funkcjonuję - powiedział tancerz.
Nie traci nadziei
Choć od wypadku minęło już kilkanaście miesięcy, Turski wciąż nie wrócił do pełnej sprawności. Niewykluczone, że już nigdy nie stanie na parkiecie.
- To, co już osiągnąłem, już jest sporym zaskoczeniem dla wielu lekarzy. Ci na samym początku wprost powiedzieli moim rodzicom, że nigdy nie wstanę z łóżka i nie będę chodził. A chodzę... Byle jak, ale chodzę. Myślę, że rehabilitacja będzie mi towarzyszyła już do końca życia. Powoli zdaję sobie sprawę, że pewnie nigdy w stu procentach nie powrócę do formy, ale nie poddaję się i przekraczam kolejne granice - podsumował.