"Taniec z gwiazdami": odpadła faworytka i zmieniono zasady programu!
Gwiazdy wirowały na parkiecie
None
Za nami już czwarty odcinek "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami", w którym jak zawsze nie brakowało emocji i wzruszeń. Tematem przewodnim wieczoru były przełomowe momenty z życia gwiazd, co w praktyce oznaczało masę zwierzeń i łez. Aby jeszcze bardziej podnieść oglądalność i zwiększyć rywalizację między tańczącymi parami, Polsat wprowadził pewną nowość. W kolejnym odcinku wszyscy uczestnicy zostali podzieleni na dwie grupy, którym przewodzić będzie dwóch zwycięzców z poprzedniego tygodnia. Każda z drużyn zaprezentuje się we wspólnym tańcu, a oceny z występu zostaną dodane do indywidualnej punktacji gwiazd. Kto trafił pod czyje skrzydła, a kto musiał pożegnać się z programem i dalszą walką o Kryształową Kulę?
Uczestnikiem, który wciąż budzi największą ciekawość, jest Jasiek Mela. Każdy jego taniec jest szczegółowo analizowany nie tylko przez jurorów, ale także widzów. Jak tym razem poradził sobie podróżnik? Ogniste pasodoble wśród ustawionych na parkiecie manekinów zostało ocenione na 28 punktów.
- Właściwie to te manekiny też nie powinny mieć ręki i nogi. To byłby jakiś wzór - rzucił nagle Michał Malitowski.
- Jaśku, słyszałam, ze wielu włączało telewizor, by zobaczyć coś dziwnego, a ty im ucierasz nosa - dodała Iwona Pavlović.
Później przyszedł czas na Joannę Orleańską, która wirowała w takt muzyki w sukience a’la księżniczka rodem z bajek Disneya. Niestety, jej american smooth połączony z foxtrotem nie znalazł uznania w oczach jury.
- Foxtrot to jest taniec prawdy, ale w tym tańcu było za dużo fałszu - stwierdził Malitowski.
Z kolei Michał Koterski znów pokazał, że taniec nigdy nie będzie jego pasją. Tak źle jeszcze nie było. Nawet partnerująca mu Janja Lesar nie zdołała odwrócić uwagi jurorów od rażących błędów, jakie Misiek popełnił w swingu.
- Wcześniej dałam dwa punkty, teraz wypadało by dać zero. Jak mi pokażesz cokolwiek, dam oczko wyżej - powiedziała rozżalona Czarna Mamba.
W końcu na parkiecie pojawili się Agnieszka Kaczorowska i Rafał Maślak. Tym razem para zmierzyła się z energicznym jivem. To już niemal tradycja, że większą uwagę przykuwa serialowa Bożenka, która w krótkiej sukience po raz kolejny pokazała wszystkie swoje atuty. Jeszcze większe wrażenie niż jej zgrabna sylwetka robią umiejętności taneczne aktorki. Trzeba jednak przyznać, że Mister również robił wszystko, aby choć na chwilę stać się gwiazdą w tym duecie.
- Do tej pory byłeś w szarej strefie, a dziś witamy w strefie tancerza. Duży postęp - pochwalił Malitowski.
- Ależ pan niegrzeczny! Będą się grzały łącza - zauważyła Beata Tyszkiewicz.
A jak w tym tygodniu poradziła sobie Ania Wyszkoni? Chyba nikogo nie zdziwi fakt, że poradziła sobie rewelacyjnie. Skąpa kreacja, w której wystąpiła wokalistka dodała całości pikanterii, a rumba w wykonaniu piosenkarki podbiła serca jurorów. Przyznali jej 39 punktów.
- Z przyjemnością wyznałabym ci miłość. Jesteś cudna. A w rumbie pięknie stawiałaś stopy. Jestem zaszokowana twoją dbałością o szczegóły - zachwycała się Pavlović.
To właśnie Wyszkoni znalazła się na pierwszym miejscu w rankingu i to ona wybrała, że do jej grupy w kolejnym odcinku dołączy Marcelina Zawadzka, Jan Mela i Marcin Miller. Drugie miejsce zajęła Agnieszka Sienkiewicz, która zdecydowała, że jej drużynę zasilą: Michał Koterski, Mateusz Banasiuk i Rafał Maślak.
Ostatecznie z programem musieli pożegnać się Joanna Orleańska i Przemysław Modrzyński. Choć tym razem rzeczywiście nie zdeklasowali rywali, to nie wypadli najgorzej. Jednak ich odpadnięcie było do przewidzenia. Czy to przypadek, że uczestnicy, którzy na co dzień nie mają nic wspólnego z Polsatem, jako pierwsi kończą przygodę z show? Jak wy uważacie?
AR