Rozrywka"Taniec z gwiazdami": Natalia Szroeder i Iwona Cichosz w finale!

"Taniec z gwiazdami": Natalia Szroeder i Iwona Cichosz w finale!

Z programem pożegnał się Marcin Korcz, okrzyknięty przez Iwonę Pavlović "najlepiej tańczącym mężczyzną w całej historii programu". Słusznie?

"Taniec z gwiazdami": Natalia Szroeder i Iwona Cichosz w finale!
Źródło zdjęć: © ONS.pl

Siódma polsatowska edycja "Tańca z gwiazdami" wkroczyła w decydującą fazę: we wczorajszym półfinale na parkiecie zmierzyli się Iwona Cichosz i Stefano Terazzino, Michał Korcz i Wiktoria Omyła oraz Natalia Szroeder i Jan Kliment. Rywalizacja była bardzo wyrównana, bo po zeszłotygodniowym odpadnięciu Dominiki Gwit w programie pozostali uczestnicy prezentujący podobnie wysoki - jak na amatorów z show biznesu - poziom.

Wygląda na to, że odcinek w klimacie discopolo okazał się dużym sukcesem, bo w półfinale znów pojawiły się gwiazdy tego gatunku: Czadoman, Long & Junior oraz legendarny Bayer Full. Każda z par zatańczyła też z gościnnym udziałem jednego ze swoich bliskich.

Jako pierwsi zaprezentowali się Cichosz i Terrazzino w towarzystwie młodszej siostry miss, Emilki. Wybrali tango, które bardzo spodobało się jurorom. Mam ochotę zaśpiewać, że w życiu piękne sa tylko chwile. Iwono, tańczysz raz lepiej, raz gorzej, ale z takim wdziękiem i klasą. Iwona, byłaś pięknie ustawiona w ramie. Perfekcyjnie - mówiła wyraźnie wzruszona Iwona Pavlović. Następnie zobaczyliśmy Korcza i Omyłę w sambie do przeboju zespołu Bayer Full. W końcu przekazuje nam pan tę przyjemność, którą ma pan z tańca. Miło było patrzeć - stwierdził Andrzej Grabowski. Niestety, i Pavlović, i Malitowski mieli bardziej merytoryczne zastrzeżenia tłumacząc, że od młodego aktora wymagają więcej. Za te stopy 8, a ja za te stopy 10! - podsumował Grabowski. Klimentowi i Szroeder w sambie towarzyszył młodszy brat wokalistki, Stanisław. Chciałabym sprawić pani przyjemność i powiem, że brat Stanisław wypadł bardzo dobrze - pochwaliła dość pokrętnie Beata Tyszkiewicz.

Była też "perełka" od zespołu muzycznego - "Sorry" Justina Biebera... po hiszpańsku.

Drugą rundę rozpoczęli Iwona i Stefano, tym razem jive'm z towarzyszeniem Czadomana, autora przeboju "Ruda tańczy jak szalona". Tyszkiewicz nie komentowała, tylko od razu podniosła tabliczkę z "10", zaś Malitowski stwierdził: Tańczyłaś na poziomie gold! Marcinowi i Wiktorii w cha-chy towarzyszyła młodsza siostra aktora, Olga. Dziewczyna zaprezentowała się na parkiecie bardzo profesjonalnie i widowiskowo, jednak produkcja taktownie przemyślała fakt, że również posiada wykształcenie artystyczne - jest absolwentką Wydziału Teatru Tańca w Bytomiu, filii Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. L. Solskiego w Krakowie.

Gdybym tańczył z takimi dwiema laskami i bym miał taki kapelusz, to też bym tak zatańczył! - skomentował wyraźnie zachwycony urodą i skąpymi strojami Olgi i Wiktorii Grabowski._ Praca plus talent równa się Marcin!_ - zachwycała się Iwona.

Szroeder i Kliment zatańczyli foxtrota do piosenki "Tańcz, tańcz, tańcz" duetu Long & Junior, który co prawda bardzo spodobał się sędziom, mieli jednak kilka zastrzeżeń:_ Mamy bardzo wyrównany półfinał. Byłaś dla mnie na pierwszym miejscu, ale teraz trochę gorzej. Najlepsze momenty są, gdy tańczysz sama_ - ocenił Malitowski.

Po pierwszej turze głosowania widzów do ścisłego finału dostali się Cichosz i Terrazzino, zaś Szroeder i Kliment oraz Korcz i Omyła musieli zmierzyć się w dogrywce. Młody aktor wybrał ogniste paso doble z gołą klatą w roli głównej. Jesteś jednym z najlepiej tańczących mężczyzn w ogóle we wszystkich edycjach - zachwycała się Iwona. Zaczynał pan jak byczek Fernando, a kończy pan jak wściekły byk - dodała Tyszkiewicz. Chudy, ale byk! - podsumował krótko Grabowski. Widać było, że udział w dogrywce mocno podłamał 22-letnią wokalistkę, która do cha-chy w stylu "Bad" Michaela Jacksona podeszła bez większego entuzjazmu. Bardzo mocno walczyła, żeby nie pokazać smutku, jednak można było odnieść wrażenie, jakby ktoś spuścił z niej powietrze.

Jak się okazało - zupełnie niepotrzebnie, bo ostatecznie do finału dostali się właśnie Natalia i Jan. Korcz nie krył wzruszenia, z zaangażowaniem dziękował swoim partnerkom - życiowej i tanecznej, rodzinie i produkcji. Nie czuję się przegrany. Nie potrzebuję łez współczucia - mówił. Dziękuję, że jesteście ze mną i wciąż się do mnie uśmiechacie.

Zgadzacie się z takim werdyktem?

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (40)