"Taniec z gwiazdami": Łzy, wpadka, ostra krytyka Meli i pierwszy komplet punktów w programie!
Czegoś takiego jeszcze nie było!
None
Szósty odcinek "Dancing wiht the Stars. Taniec z gwiazdami" wzbudzał ogromne emocje, jeszcze zanim został wyemitowany. A to wszystko dlatego, że tydzień temu w wyniku głosowania widzów gwiazdy i tancerzy połączono w nowe pary. Jak uczestnicy poradzili sobie z nowymi partnerami? Komu ta zamiana nie wyszła na dobre i w rezultacie musiał opuścić program?
Spostrzegawczym widzom z pewnością nie umknął fakt, że na samym początku Anna Głogowska stwierdziła: "Powiedziano mi, że mam powitać naszych jurorów i co? Puste krzesła". W tym samym momencie kamera pokazała stół, za którym zawsze zasiadają eksperci i oczom widzów ukazało się... jury w komplecie. Nieświadomi wpadki prowadzący kontynuowali jak gdyby nigdy nic się nie stało, po czym zaprezentowano, jak każdy z jurorów "dopiero" zasiada na swoim miejscu. Złe wrażenie po tej rażącej gafie spróbowali zatrzeć uczestnicy show. Na pierwszy ogień poszedł jeden z najbardziej oczekiwanych duetów: Agnieszka Kaczorowska i Mateusz Banasiuk. Para zatańczyła cha-chę.
- Bardzo podobała mi się choreografia, ale dlaczego nie ruszasz pupą? Czy ty masz taką malutką pupcię, że nie możesz? Przecież ja mam świra na punkcie pośladków - ubolewała Iwona Pavlović.
Później przyszedł czas na walca wiedeńskiego w wykonaniu Jaśka Meli i Niny Tyrki. Niestety, nowa trenerka polarnika nie przygotowała go tak, jak potrafiła zrobić to Magdalena Soszyńska-Michno.
- Dzisiaj przekładam cię przez swoje kolano i po prostu na gołą pupę klapsy lecą! Dwanaście kroków walca wiedeńskiego w walcu to jest trochę za mało, żeby to był walc! I jeszcze, niestety, nieudanie zatańczony. Myślę, że pierwszy raz ci przeszkadzała noga w tym tańcu. Nie jest to absolutnie twój taniec, trochę było takie "kuśtyku, kuśtyku, kuśtyku". Nie twoja wina, ale sprawiedliwie musimy cię ocenić - skrytykowała ostro Pavlović.
Po tych słowach Nina Tyrka rozpłakała się i usiłowała wytłumaczyć, dlaczego tym razem jej podopieczny poniósł porażkę. O wiele lepiej poradziła sobie w sambie Agnieszka Sienkiewicz, która podbiła serca jurorów. Aktorka udowodniła, że z Janem Klimentem również może sięgnąć po zwycięstwo. Para zdobyła 35 punktów. Kolejny występ także wzbudził sporo emocji. Wszystko dlatego, że nowa partnerka Rafała Maślaka, Hanna Żudziewicz zatańczyła z nim tango z zasłoniętymi oczami. Niewiele par zdecydowałoby się na tak niebezpieczny krok. Jak można było przewidzieć, tym razem ryzyko się nie opłaciło. Para otrzymała jedynie 26 punktów. Na szczęście tuż po nich na parkiecie pojawiła się Anna Wyszkoni, która oczarowała jury i widzów niezwykle energetyczną salsą. Jeśli jeszcze partneruje jej Rafał Maserak, to można mówić o duecie doskonałym. Piosenkarka od pierwszego odcinka nie zwalnia tempa i wciąż typowana jest na zwyciężczynię 2.edycji. Tego wieczoru w końcu padła długo oczekiwana i bardzo upragniona przez uczestników
czterdziestka. To oznacza, że wokalistka jako pierwsza zdobyła komplet punktów!
- Aniu, byś się wstydziła. Matka dzieciom tak pięknie tańczy! Masz wyjątkowo mądry taniec - skomentowała Pavlović.
Natomiast zamiana partnerki bardzo dobrze wpłynęła na Marcina Millera. Jego charleston okazał się strzałem w dziesiątkę. Magda Soszyńska-Michno nie ukrywała dumy ze swojego ucznia.
Ostatnią gwiazdą była Marcelina Zawadzka. Tym razem jej towarzyszem na parkiecie był Stefano Terrazzino. Trzeba przyznać, że w oczy rzucała się duża różnica wzrostu pomiędzy partnerami, co zresztą już na początku choreografii uwypuklili sami uczestnicy.
- Mały, ale byk. Marcelina nie do końca się otworzyła. Nie oddałaś mu się - zarzuciła Pavlović.
Po zsumowaniu ocen jurorów okazało się, że najgorzej w tym odcinku poradzili sobie Mela i Tyrka. Jednak ku zaskoczeniu widzów, prowadzący poinformowali, że tym razem żadna para nie odpadnie. Za to za tydzień z programem pożegnają się aż dwa duety.
AR