"Taniec z gwiazdami": komplet punktów, upadek i nieoczekiwana zamiana miejsc w jury
Uczestnicy rozgrzali parkiet do czerwoności
None
Drugi odcinek "Dancing with the Stars. Tańca z gwiazdami" przeszedł już do historii. Jak zawsze produkcja programu zadbała o to, aby nie brakowało niespodzianek i aby widzowie nawet przez chwilę nie znudzili się tym, co widzą na ekranie. Jesteście ciekawi, co się wydarzyło, kto zdobył uznanie w oczach wymagających jurorów, a kto musiał dołączyć do Wojciecha Brzozowskiego i w rezultacie pożegnać się z programem?
Pierwszym zaskoczeniem ostatniego odcinka były nieoczekiwane roszady za jurorskim stołem. Wśród ekspertów zabrakło Michała Malitowskiego, który w tym samym czasie uczestniczył w profesjonalnych zawodach tanecznych. Jego miejsce chwilowo zajął Robert Kupisz - projektant, fryzjer oraz tancerz, który może pochwalić się zdobyciem 3. miejsca podczas World Latin Formation Championships. Mało kto wie, że jednym z jego uczniów był m.in. Tomasz Barański. Jak Kupisz sprawdził się w roli jurora?
Jako pierwsi na parkiecie pojawili się Julia Pogrebińska i Rafał Maserak, którzy zaprezentowali swoje umiejętności w stylu american smooth foxtrot. Choć Iwona Pavlović zarzuciła aktorce, że była "nadproduktywna", a jej pląsom bliżej było do quickstepa, ostatecznie przyznała jej 8 punktów. W sumie gwiazda "Pierwszej miłości" zebrała ich aż 36.
Później przyszedł czas na długo wyczekiwaną Ewę Kasprzyk. Niestety, cha-cha w jej wykonaniu pozostawiała wiele do życzenia. Owszem, nie zabrakło efektownych podnoszeń i szpagatu, ale nie udało się też uniknąć wielu technicznych błędów. Nie pomogło nawet wsparcie córki, Małgorzaty Bernatowicz, która zaśpiewała piosenkę, do której tańczyła Kasprzyk.
- Czy ty się w Norbiego zapatrzyłaś? Tańczyłaś, jakbyś nóżkami winogrona na wino ubijała! - zdenerwowała się Pavlović.
Kolejną parą, która sprawiła, że publiczność na chwilę wstrzymała oddech, był Marcin Najman i Hanna Żudziewicz. O ile tydzień temu bokser poradził sobie z walcem, to rumba ewidentnie go "znokautowała". Uczestnik sprawiał wrażenie zagubionego i zawstydzonego, co przełożyło się na jakość tańca. Duet zdobył jedynie 26 punktów i do końca odcinka nie oddali ostatniego miejsca w klasyfikacji.
Sporym zaskoczeniem był z pewnością występ Ady Fijał, która jeszcze kilka tygodni temu uważana była za faworytkę 3. edycji, a dziś musi walczyć z najsłabszymi o awans do kolejnego odcinka. Nie inaczej było i tym razem. Jej cha-cha została oceniona na 27 punktów.
Po rewelacyjnym pokazie umiejętności Pogrebińskiej nikt nawet nie przypuszczał, że jej pozycja będzie zagrożona. A jednak! Gdy na parkiecie pojawił się Grzegorz Łapanowski, wszyscy przecierali oczy ze zdumienia. Kucharz z "Top Chefa" zatańczył cha-chę jak prawdziwy zawodowiec.
- I love you! Dzięki tobie wróciła mi wiara, że mężczyzna może dobrze tańczyć cha-chę! - zachwycała się jurorka.
- Najlepsza cha-cha dzisiejszego wieczoru, brawo - zgodził się Robert Kupisz.
Znacznie mniej szczęścia miała Sylwia Juszczak-Arnesen. Podczas wykonywania jednej z figur w tańcu współczesnym, potknęła się i przewróciła się, pociągając za sobą Kamila Kuroczko. Choć para szybko podniosła się po upadku i kontynuowała występ, jurorzy zauważyli wpadkę. Na szczęście uznali, że nie wpłynęła ona na odbiór tańca i przyznali duetowi 31 punktów. Największą triumfatorką ponownie została Tatiana Okupnik, która zgarnęła komplet punktów za fenomenalną cha-chę. Odcinek zamknął występ Krzysztofa Wieszczka i Agnieszki Kaczorowskiej. Nie ma co ukrywać, wszyscy patrzyli wyłącznie na piękną tancerkę, która kusiła w zmysłowej rumbie. Za rozgrzanie publiczności do czerwoności para otrzymała 35 punktów.
W końcu przyszedł czas na ostateczny werdykt. Po zsumowaniu głosów jurorów i widzów z "Tańcem z gwiazdami" musiał pożegnać się Marcin Najman. Zgadzacie się z tą decyzją?
AR