"Taniec z gwiazdami": Kaczorowska i Wieszczek depczą rywalom po piętach!
Ewa Kasprzyk odpadła w zaciętej walce o półfinał
None
Ostatniego wieczoru gwiazdy zaprezentowały się w dwóch choreografiach: tańcu standardowym lub latynoamerykańskim oraz freestylu zainspirowanym historiami najsłynniejszych par kochanków. Nie każdy uczestnik poradził sobie jednak z tym zadaniem. Komu fani "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami" zapewnili miejsce w półfinale, a kto musiał przełknąć gorycz porażki?
Najtrudniejsze zadanie czekało Krzysztofa Wieszczka i to z dwóch powodów. Po pierwsze, to właśnie jemu przypadła rola rozpoczęcia show. A po drugie, zatańczył freestyle do jednego z ulubionych utworów Polaków, czyli piosenki "Deszcze niespokojne". Na szczęście aktor doskonale wcielił się w rolę serialowego Janka i brawurowo poprowadził swoją Marusię po parkiecie. Połączenie tanga, pasodoble i elementów tańca współczesnego wyraźnie przypadło jurorom do gustu, którzy obdarowali Krzysztofa Wieszczka i Agnieszkę Kaczorowską 33 punktami.
- Marzenie każdej kobiety, żeby zatańczyć z takim mężczyzną! - rozpływała się w zachwytach Iwona Pavlović.
Następnie na parkiecie pojawiła się Julia Pogrebińska w parze z Rafałem Maserakiem, a właściwie najsłynniejsza para kochanków, czyli Romeo i Julia. Ich freestyle zatańczony z lekkością, wdziękiem, nutką romantyzmu i sporą dozą nieszczęśliwej miłości wzruszył nie tylko widzów, ale również ostrych jak brzytwa jurorów. Czarna Mamba nie potrafiła opanować łez i łkając, wyznała:
- Po takim spektaklu w teatrze po prostu w ciszy wychodzę i sobie przeżywam. To było piękne!
W rezultacie aktorka otrzymała aż 39 punktów. Znacznie mniej pochwał usłyszała natomiast Ewa Kasprzyk wystylizowana na bajkową Wilmę Flinston. Mieszanka quickstepa i charlestona okazała się wybuchowa, a skutkiem ubocznym była niewielka liczba punktów - jedynie 30.
- Technika, muzykalność, partnerowanie pozostawiają wiele do życzenia. Ale prezencja? Nie masz sobie równych. Jabadabadu! - śmiał się Malitowski.
Ostatnim występem wieczoru był freestyle w wykonaniu Tatiany Okupnik. Jak zawsze widzowie mogli liczyć na prawdziwy pokaz techniki i odtworzenie choreografii w najdrobniejszym szczególe. Wokalistka, która przebrała, a właściwie rozebrała się niczym biblijna Ewa i towarzyszący jej Rafał Maserak, czyli Adam wprawili jurorów w zachwyt. W efekcie duet zgarnął na swoje konto 38 punktów.
Drugą rundę ponownie rozpoczął Krzysztof Wieszczek, który dostojnym i eleganckim walcem potwierdził, że jak nikt inny zasługuje na miejsce w półfinale. Na szczęście eksperci również nie mieli co do tego najmniejszych wątpliwości, przyznając mu 39 punktów. Co ciekawe, kolejna uczestniczka, czyli Julia Pogrebińska nie zdołała swoją sambą odebrać pierwszego miejsca aktorowi i za energiczne pląsy do hitu Shakiry otrzymała 38 punktów.
- Nie było to żadne pitu pitu. Bałam się, że całą sambę przetańczysz na palcach, ale zeszłaś na tę piętę - stwierdziła Czarna Mamba.
Drugim tańcem Ewy Kasprzyk było pasodoble, które trudno nazwać udanym. Zamaszyste ruchy obszerną kreacją nie zdołały odciągnąć uwagi od wielu błędów technicznych. Choć eksperci usiłowali dopatrzeć się pozytywnych aspektów jej występu, przyznali aktorce tylko 29 punktów. Stawkę zamykała ponownie Tatiana Okupnik, która z ogromnym wdziękiem, jak gdyby nigdy nic, zatańczyła quickstepa. Można odnieść wrażenie, że na tym etapie chyba żadna choreografia nie sprawia już piosenkarce najmniejszego problemu. Widowiskowe podskoki przyniosły jej kolejne 38 punktów.
W końcu przyszedł czas na ostateczny werdykt. Po zliczeniu wszystkich głosów okazało się, że niekwestionowaną zwyciężczynią odcinka została Pogrebińska. Drugie miejsce należało do Okupnik. Trzecią gwiazdą, która wystąpi w półfinale, będzie Wieszczek. Zatem z programem musiała pożegnać się Ewa Kasprzyk.
AR