"Taniec z gwiazdami": eksplozja namiętności i dzikość zmysłów na telewizyjnym parkiecie
Niektórym gwiazdom puściły wszelkie hamulce
None
Ostatni odcinek 3. edycji "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami" dostarczył widzom wielu niezapomnianych emocji i wzruszeń. Tematem przewodnim wieczoru były filmy rodem z Hollywood, co oznacza, że wszystkie pary zatańczyły w rytm największych kinowych przebojów. Na parkiecie pojawili się zatem bohaterowie filmu "Noce i dnie", zabójcza Czarna Mamba z "Kill Bill" czy też El Mariachi z "Desperado". Który występ zaparł jurorom dech w piersi, a kto uzyskał najniższe noty i musiał pożegnać się z dalszą walką o Kryształową Kulę?
Po widowiskowym pokazie Anny Głogowskiej do piosenki "Mam tę moc" z bajki "Kraina Lodu", na parkiecie pojawiła się pierwsza para - Krzysztof Wieszczek i Agnieszka Kaczorowska. Mamy wrażenie, że znów serialowa Bożenka skradła aktorowi całe show. Gdy tylko rozbrzmiały pierwsze takty muzyki, tancerka skupiła na sobie uwagę wszystkich widzów - zarówno tych zasiadających w studiu jak i przed telewizorami. Nic dziwnego, na ekranie zaprezentowała się w obcisłym stroju, inspirowanym kostiumem Umy Thurman z filmu "Kill Bill" (efektu nie zburzyła nawet kłopotliwa spódnica, której Kaczorowska ostatecznie nie zdołała zapiąć na biodrach). Gdy do tego dodamy charakterystyczne mocne ruchy w pasodoble, stworzymy mieszankę wybuchową, którą jurorzy ocenili na 27 punktów.
Aby nieco ostudzić gorącą atmosferę, swój występ rozpoczęła Kamila Szczawińska. W duecie z Robertem Kochankiem odtworzyła słynną scenę z "Nocy i dni", w której Józef Toliboski wchodzi do stawu i zrywa Barbarze kwitnące nenufary. Ich walc również zdobył 27 punktów. Gdy przyszedł czas na Norbiego i jego jive'a, nikt nie spodziewał się po wokaliście spektakularnego show i... słusznie. Wszyscy raczej trzymali kciuki, aby piosenkarz dotrwał do końca utworu. Pavlović dała mu na otarcie łez jedynie 2 punkty. W sumie zebrał ich tylko 20 i zajął ostatnią lokatę w rankingu.
Kolejną uczestniczką była Sylwia Juszczak-Arnesen. Trzeba przyznać, że pomimo kontuzji palca, świetnie wczuła się w rolę bohaterki filmu "Pulp Fiction" i zatańczyła boso ze swoim Johnem Travoltą, czyli Kamilem Kuroczko. Aktorce przyznano 31 punktów. Znacznie gorzej poszło za to Ewie Kasprzyk, która zmierzyła się z foxtrotem do piosenki z filmu "Casablanca". Po jej występie Pavlović zarzuciła gwieździe fatalne trzymanie głowy i tragiczną ramę. Jak się później okazało, uzyskane 25 punktów sprawiło, że Kasprzyk i Kliment znaleźli się na przedostatnim miejscu w klasyfikacji. Złe wrażenie szybko spróbował zatrzeć Łukasz Garlicki, który w parze z Magdą Soszyńską-Michno zatańczył uroczą cha-chę do utworu "Pretty woman". Udało się, zdobył 29 punktów. O jedno oczko wyżej uplasowała się Ada Fijał, która na kilka minut wcieliła się w dziewczynę Jamesa Bonda i zaprezentowała się widzom w zmysłowej rumbie. Swój występ zakończyła gorącym pocałunkiem z Hulbojem.
W końcu przyszedł czas na faworytów tej edycji: Tatianę Okupnik i Tomasza Barańskiego, którzy rozgrzali widzów ognistym i temperamentnym pasodoble do piosenki z "Desperado". Trzeba przyznać, że wokalistka jest niemalże stworzona do tańca, a każdy jej występ wywołuje ciarki na plecach. Nie inaczej było i tym razem. Jurorzy byli zachwyceni. Przedostatnim uczestnikiem był Grzegorz Łapanowski, który za swoją taneczną interpretację "Dumki na dwa serca" zyskał 30 punktów.
Największą niespodzianką odcinka okazała się Julia Pogrebińska i jej szalony jive z Rafałem Maserakiem w rytm kultowego przeboju z "Blues Brothers". W pewnym momencie para wskoczyła na jurorski stół, czym błyskawicznie poderwała publiczność do tańca. Takiej energii już dawno nie widzieliśmy na telewizyjnym parkiecie! Eksperci zgodnie stwierdzili, że mają do czynienia z czarnym koniem 3. edycji. Czy młoda aktorka zdoła odebrać palmę pierwszeństwa Okupnik? To się dopiero okaże. Wiemy natomiast, że po zliczeniu wszystkich głosów, z programem musieli pożegnać się Norbi i Nina Tyrka.
AR