"Taniec z Gwiazdami": Barbara Kurdej-Szatan rozczarowała jurorów. Ale to jej mąż usłyszał przykre słowa

Za nami drugi odcinek "Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami", w którym jak zawsze nie brakowało emocji i wzruszeń. Co dokładnie się wydarzyło?

Na pierwszy ogień poszedł jeden z najbardziej oczekiwanych duetów: Rafał Szatan i Lenka Kliment. Para zaprezentowała się w energicznym jivie, który, choć rozgrzał widzów do czerwoności, rozczarował srogich jurorów.

- Wziąłeś do siebie uwagi, żeby mieć niektóre części twarde i sztywne. Teraz było za bardzo sztywne, powinieneś wyluzować - zaczął Michał Malitowski.

- Czekam, aż Szatan mnie porwie do tanecznego piekła, gdzie będzie żar. A na razie jest aniołek. Duży plus, że słyszysz muzykę, ale nie trafiłeś w ogóle w mój gust jiva. Było za płasko, nie było pumpingu - narzekała Iwona Pavlović.

Ostatecznie na ich koncie pojawiło się zaledwie 17 punktów (na 30 możliwych).

Później na parkiecie pojawiła się faworytka 10. jubileuszowej edycji "Tańca z Gwiazdami". Mowa oczywiście o Barbarze Kurdej-Szatan. Tym razem aktorka zaprezentowała się w słodkiej i cukierkowej cha-chy. Nie brakowało robiących wrażenie akrobacji i podnoszeń.

- Tańczyłaś naprawdę dobrze, ale chcę, żeby w cha-chy były przeprosty. Stopy na zewnątrz, brakowało mi tego - wzdychała Pavlović.

- Było trochę zamieszania, jeśli chodzi o twoje nogi. Podobało mi się, że jesteś otwarta, że jesteś pewna siebie, za to brawa. Jacek, w tango tydzień temu zdarzyło ci się tańczyć nie do rytmu, teraz było lepiej - dodał Malitowski, jednocześnie wbijając małą szpileczkę Żorze Koroliwowi.

Ostatecznie Kurdej-Szatan zdobyła 22 punkty.

Monika Miller od początku wzbudza ogromne emocje - nie tylko ze względu na fakt, że jest wnuczką byłego premiera Polski Leszka Millera, ale również swój wygląd. Stroje, w których prezentuje się na parkiecie dodatkowo eksponują jej znak rozpoznawczy - liczne tatuaże. I o ile obrazki na ciele nie zdołały przysłonić błędów w zeszłotygodniowej cha-chy, o tyle w ognistym tangu dodały pazura. Na ocenę nie wpłynęło nawet nieudane podnoszenie.

- Po nieudanej próbie "samolotu" się podniosłaś. I za to brawa. Nie mogę oderwać od ciebie wzroku. Bardzo dobrze mi się to oglądało, mimo technicznych błędów - skomentował Malitowski.

- Rama źle, głowa źle, nie było staccato. Ale masz coś w sobie intrygującego, że w to twoje tango chcę wejść. To duża rzadkość - zachwycała się Pavlović.

- Prawdziwa walka klas na parkiecie. Myślę, że dziadek potwierdzi. Ciekawe czy twojemu dziadkowi oprócz czerwonego koloru twojej sukni podobał się również twój taniec? - zastanawiał się Andrzej Grabowski.

- Jestem olśniony i głęboko poruszony. Było wszystko. Ogień, obietnica, uczucie. Mam tylko prośbę do pana Jana: proszę nie zrobić krzywdy dziecku - skomentował występ wnuczki siedzący na widowni Leszek Miller.

Po tym wyznaniu zarówno on, jak i Monika mieli łzy wzruszenia w oczach. Ostatecznie Monika opuściła parkiet z 16 punktami w kieszeni.

Sandra Kubicka przy wsparciu Adama Adamonisa zmierzyła się z walcem angielskim. Modelka wirowała w rytm melancholijnego hitu Seweryna Krajewskiego "Wielka miłość" i już od pierwszych taktów oczarowała publiczność. Jej występ co rusz "przerywały" oklaski zachwyconych widzów.

- Zdecydowanie najlepszy występ tego wieczoru. Jestem zaskoczony. Rozumiesz ideę tańca - powiedział Malitowski.

- Mieszkasz w Miami, a tutaj mieliśmy taneczne Hollywood. Tańczyłaś pięknie - dodała Pavlović.

Kubicka zdobyła 27 punktów.

W drugim odcinku "Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami" na najwyższym stopniu podium stanęli Sandra Kubicka i Adam Adamonis (27 punktów). Najmniej punktów (12) zdobyli Magda Bereda i Kamil Kuroczko. Kto ostatecznie odpadł? Po zsumowaniu ocen jurorów oraz głosów widzów z programem musieli pożegnać się, dość nieoczekiwanie, Rafał Szatan i Lenka Kliment. Swojego zaskoczenia nie potrafiła ukryć Barbara Kurdej-Szatan, która długo nie dowierzała w to, co usłyszała. Widzowie wydali słuszny werdykt?