Taneczna maszyna do zabijania w You can dance
Oblężenie Nowohuckiego Centrum Kultury! Tu pojawiło się najwięcej chętnych! Ostatni kandydaci czekali do późnych godzin nocnych, a może raczej wczesnych rannych. Przy takiej konkurencji wszystkie chwyty były dozwolone!
Jedni mieli opracowaną strategię, inni postawili na freestyle. Byli tacy, co wykorzystywali sprawdzone patenty i tacy, którzy chcieli zaimponować jurorom swoją oryginalnością. Król dyskotek czuł się jak ryba w wodzie w stylu techno. Ciekawe tylko gdzie zagubiły się białe rękawiczki i gwizdek? Jednak nawet mimo braku atrybutów prawdziwego techno maniaka, jego występ wzbudził duży entuzjazm. Czy osobliwa technika pomogła mu wpłynąć na decyzję jury? W walce o bilet tancerz pomagał sobie językiem. Z jakim rezultatem?
Inna uczestniczka postawiła użyć kobiecych wdzięków. Jej zabiegi zrobiły duże wrażenie szczególnie na przewodniczącym jury, który zaproponował kusicielce otworzenie szkoły uwodzenia. Jak wyglądał show z bronią w postaci seksapilu?
Część uczestników wytoczyła ciężkie działa. Tak było z „taneczną maszyną do zabijania”, czyli utalentowanym tancerzem z Kielc, któremu Michał Piróg nadał ten przydomek. Ania Mucha postanowiła oddać jego los w ręce widzów przybyłych do Nowohuckiego Centrum Kultury. Jaka była ich reakcja? Czy publika zgodziła się z opinią jurorów?
Do imponujących występów bez wątpienia można zaliczyć pokaz grupy crumpowej. Po raz pierwszy w historii „You Can Dance” trio specjalizujące się w technice crump, zaprezentowało swoje umiejętności na scenie. Ich energia wbiła jurorów w fotele. Widzowie również powinni przygotować się na mocne uderzenie!
Każdy z tancerzy szukał skutecznej metody na zdobycie biletu. A czy kobieta pod wpływem alkoholu mogła osiągnąć swój cel podrywając mężczyzn? Kilka drinków dla odwagi i próba wzbudzenia zainteresowania płci przeciwnej. To strategia jednej z uczestniczek. Co tak naprawdę wydarzyło się na scenie „You Can Dance”?
W świecie kina sukces odnieśli „Blues Brothers”, a w świecie tańca o wysoka pozycję walczą „Jazz Brothers”. Bliźniacy z Warszawy wywołali duże zainteresowanie. Dodatkowe emocje doszły gdy jurorzy chcieli sprawdzić wszechstronność każdego z nich osobno. Który z braci dostał bilet? Czy walka o miejsce w 36-tce poróżniła ich?
Długie godziny, trudne wybory i zmęczenie. Trzecia rano wybiła, a niektórych uczestników czekała jeszcze dogrywka. Koncentracja, siła i trzeźwość umysłu mogły niektórym odmówić posłuszeństwa. Pokaz jazzowej choreografii zadziwił wszystkich i wywołał nieposkromiony atak śmiechu jurorów. Dlaczego nie mogli go opanować?
Relacja z trzeciego castingu do „You Can Dance – Po prostu tańcz!” już 17 marca, o godzinie 21.30, w telewizji TVN.