"Talianka": Joanna Moro ma dość show-biznesu?
Ostatnio coraz rzadziej pojawia się publicznie, za to skupia się na rodzinie oraz pracy. Chociaż jeszcze niedawno nie schodziła z okładek magazynów, obecnie unika blasku fleszy. Moro nie chce dać po sobie poznać, że przeżywa trudne chwile. Podobno za sukces płaci teraz wysoką cenę.
Nie radzi sobie z popularnością?
Tego się nie spodziewała
Chociaż artystkę wciąż podziwiać można na ekranie, nie cichną głosy, że jej kariera znalazła się na zakręcie. Sama zainteresowana desperacko próbuje odzyskać utraconą popularność, jednak zamiast pomóc, tylko sobie szkodzi.
Moro na własnej skórze poznała blaski i cienie sławy. Życie na świeczniku nie jest łatwe, gdy wszyscy obserwują każdy twój krok. Idealny wizerunek gwiazdy szybko legł w gruzach po serii wpadek. Nieudany występ w Opolu, kontrowersyjne zdjęcie nad grobem Anny German i modowe wtopy odbiły się negatywnie na samopoczuciu aktorki. Mówi się, że ta źle reaguje na słowa krytyki.
Trudno jej się z tym pogodzić
Niepochlebne opinie kosztują ją wiele nerwów. Chociaż stara się nie poddawać złym emocjom, nie jest to łatwe.
– Nie da się tymi negatywnymi komentarzami do końca nie przejmować. Jestem tylko człowiekiem, czasami mam gorszy dzień i bardziej mnie dotykają niektóre sprawy. Nie chcę tworzyć wokół siebie jakiegoś sztucznego, nadmuchanego wizerunku. Zawsze powtarzam sobie, że mam prawo popełniać błędy, bo jestem tylko człowiekiem. Moja podstawowa zasada to nie być sztuczną - zapewniała w wywiadzie dla "Faktu".
Czuje się zraniona?
Moro zachowuje dobrą minę do złej gry i nie chce dać po sobie poznać, że coś jest nie tak. W głębi bardzo przeżywa jednak każdą plotkę na swój temat.
- Od jakiegoś czasu Joanna nie przyjmuje większości zaproszeń. Wie, że mimo odniesionego sukcesu, nie jest w środowisku zbyt lubiana - wyjaśnia na łamach "Rewii" znajoma aktorki.
Uważa na każdy swój krok
Mówi się, że to właśnie poczucie odrzucenia wpłynęło na decyzję gwiazdy o ograniczeniu oficjalnych wyjść. Jak donosi kolorowa prasa, od czasu, gdy święciła największe sukcesy, Moro bardzo się zmieniła.
Kiedyś ufna i otwarta na ludzi, dziś zachowuje większy dystans. Na salonach nie czuje się już tak swobodnie, jak dawniej. Nie chce popełnić żadnego błędu i niepotrzebnie dawać więcej tematów do plotek.
To wiele ją kosztuje
- Stara się uważać na każde słowo i każdy gest, bo wie, że mogą być one różnie przyjęte. Tyle tylko, że kosztuje ją to dużo zdrowia. Po takim stresie długo dochodzi potem do siebie - podaje "Rewia".
Moro robi wszystko, by nie wzbudzać nadmiernej sensacji wokół siebie. Nie jest to łatwe, gdy nie można nawet liczyć na przychylność kolegów. Sukces ekranowej Anny German nie wszystkim przypadł do gustu. Joanna ma podobno świadomość, że nie jest lubiana wśród innych gwiazd.
Tylko on jej został?
Joanna nie została jednak sama ze swoimi problemami. W chwilach zwątpienia znajduje oparcie w mężu. Chociaż do tej pory rzadko pojawiali się razem na salonach, teraz się to zmieniło.
Ostatnio ukochany towarzyszył Moro podczas rozdania Telekamer. W czasie gali nie odstępował jej ani na krok. Widać było, że Joanna czuje się pewniej u boku partnera.
Najbliższe tygodnie mogą być przełomowym czasem dla artystki. A wszystko za sprawą kolejnego serialu z jej udziałem, który niedługo zadebiutuje na antenie TVP.
Będzie hit na miarę serialu o Annie German?
Mowa o "Taliance" - rosyjskiej 8-odcinkowej serii, przedstawiającej losy włoskiej tancerki.
Julietta Canavaro jest przedwojenną gwiazdą kabaretów, która zakochuje się w rosyjskim lotniku. Mężczyzna zostaje zestrzelony nad Europą, trafia do niewoli i nie może wrócić do ojczyzny. Jak zakończy się historia miłości bohaterów? Dowiemy się za kilkanaście tygodni.
Produkcja będzie emitowana w piątkowe wieczory o godz. 20:25. Premiera przewidziana jest na 6 marca.
Jeszcze wszystko może się zmienić
Fani artystki mogą być spokojni - jeszcze przez jakiś czas będziemy podziwiać ją na ekranie.
W debiutującym na antenie polskiej telewizji serialu gwiazda pokłada ogromne nadzieje. Liczy, że będzie się cieszył popularnością porównywalną z serią o życiu Anny German. To zamknęłoby usta krytykantom, a jej pozwoliło na nowo odzyskać pewność siebie, której ostatnio brakuje.
Wygląda na to, że Moro będzie znów królować na ekranach. Wiele wskazuje bowiem, że na antenę za kilka miesięcy powróci także serial "Blondynka". Przypomnijmy, że aktorka dołączyła do obsady hitu, zastępując w tytułowej roli Julię Pietruchę.
Zamiast się załamywać, Moro powinna więc uzbroić się w cierpliwość. Najlepsze jeszcze przed nią!