Tak "Wiadomości" informowały o aferze w Trójce. "Polityczna awantura"

W poniedziałkowych "Wiadomościach" pojawił się wątek afery w Trójce. Ale posłużył on TVP do ponownego uderzenia w Rafała Trzaskowskiego oraz rządy koalicji Po-PSL, która została odsunięta od władzy 5 lat temu.

Tak "Wiadomości" informowały o aferze w Trójce. "Polityczna awantura"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe, ONS
Grzegorz Kłos

18.05.2020 | aktual.: 19.05.2020 09:39

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Większość wydania "Wiadomości" z poniedziałku 18 maja upłynęło pod znakiem obchodów 100. rocznicy Jana Pawła II oraz zwycięstwa pod Monte Cassino. Ale w programie pojawił się też gorący wątek zmian, jakie przetoczyły się w weekend przez korytarze radiowej Trójki.

W reportażu "Nie damy się zastraszyć" stwierdzono z całym przekonaniem, że w piątkowym notowaniu Listy Przebojów Trójki pracownicy stacji dokonali ręcznej manipulacji i wywindowali kawałek "Twój ból jest większy niż mój" Kazika na 1. miejsce.

Dlaczego? "Nie brak opinii, że w celu wywołania politycznej awantury" - mówi reporter TVP.

W materiale "Wiadomości" powtórzono słowo w słowo oficjalną narrację Polskiego Radia: w LP3 doszło do manipulacji głosami słuchaczy, a prowadzący Marek Niedźwiecki zdecydował o przestawieniu piosenki "Twój ból jest większy niż mój" z miejsca 6. na 1.

- Te sugerowane, rzekome cenzurowanie konkretnej piosenki nie ma nic wspólnego z rzeczywistością - mówiła w reportażu prezes Polskiego Radia Agnieszka Kamińska.

W materiale TVP padła informacja o odejściu Marka Niedźwieckiego i innych dziennikarzy, ale jednocześnie zaznaczono, że część środowiska odebrało to jako "gest polityczny".

Ta "część środowiska" to Dorota Kania, dziennikarka "Gazety Polskiej", współautorka głośnej książki "Resortowe dzieci".
W "Wiadomościach" pokazano fragment jej wypowiedzi, w którym mówiła, że Trójka w stanie wojennym była "wentylem bezpieczeństwa". Ponadto jej zdaniem stacja była wtedy "hermetyczna" i nie dopuszczano do niej młodych dziennikarzy. A jeśli dopuszczano, to o "konkretnych preferencjach politycznych".

Fragment z Kanią puszczono zaraz po informacji o Niedźwieckim, co mogło sugerować widzom, że mógł on dostać pracę w rozgłośni właśnie dzięki poglądom. Przypomnijmy, że z Trójką dziennikarz był związany od kwietnia 1982 r.

Ale aferę w Trójce TVP wykorzystało przede wszystkim do uderzenia w ubiegającego się o prezydenturę kraju Rafała Trzaskowskiego oraz opozycję.

W reportażu podkreślono, że choć politycy Koalicji Obywatelskiej komentując sprawę LP3 mówią o cenzurze, to sami zapowiadają czystki w mediach.

Chodziło o wystąpienie Trzaskowskiego, który na konferencji prasowej na pytania dziennikarz TVP i TVP Info zażartował, że mają już mało czasu mało czasu na ich zadawanie.

Do słów Trzaskowskiego krytycznie odniósł się Jacek Sasin, podkreślający mimochodem, że formacja, z której wywodzi się Trzaskowski, nigdy nie dotrzymała słowa.

W materiale wyciągnięto też wpadkę Sławomira Nitrasa z 2009 r., który nerwowo zareagował na pytanie dziennikarki TVP, które nie miało paść w rozmowie.

W reportażu o Trójce położono nacisk na jasny przekaz: po przegraniu wyborów w 2015 r. przez Platformę Obywatelską nasiliły się ataki na TVP.

- Jakakolwiek niezależność dziennikarzy od Platformy, obnażanie jej błędów, kłamstw czy obietnic wyborczych wywołuje agresję i hejt jej zwolenników - mówił reporter TVP, podkreślając, że "atak opozycji na dziennikarzy TVP trwa od lat".

Jako ekspert wystąpił też naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz.

- Robią to tak jak komuniści. Używając słów demokracja, mówiąc o wolności, a potem wszystkich do więzienia. A potem wszystkim zamknąć usta, a potem zlikwidować wybory - mówił Sakiewicz w "Wiadomościach".

Na koniec przypomniano, że latach rządów PO-PSL zwolniono z TVP ponad 400 osób – dziennikarzy i montażystów.

Afera w Trójce - o co chodzi?

Dla wszystkich, którzy przez weekend byli z dala od komputera i telewizorów, przypominamy. Piątkowe notowanie LP3 o numerku 1998 wygrał właśnie kawałek Kazika z jego nadchodzącej płyty (premiera w czerwcu), którym uderzył w Jarosława Kaczyńskiego i jego wizytę na Powązkach 10 kwietnia.

Nekropolia była wówczas zamknięta dla mieszkańców z powodu koronawirusowych obostrzeń. Ale prezesowi PiS-u udało się odwiedzić groby najbliższych. Co wytknęła mu również oburzona Ilona Łepkowska w liście opublikowanym na FB.

Informacja o wygranej Kazika pojawiła się na stronie radia, aby następnego dnia zniknąć w tajemniczych okolicznościach (po kliknięciu w odnośnik pojawiał się błąd).

Z oświadczeń Trójki, które stacja opublikowała w weekend, wynika, że piosenka znalazła się na liście nielegalnie, a pracownicy Trójki sztucznie "podpompowali" głosy. Dlatego ostatnie notowanie zostało unieważnione.

W związku z aferą z radia odszedł Marek Niedźwiecki, którego szefostwo stacji oskarżyło o zafałszowanie wyniku. Po nim wypowiedzeniami rzucili m.in. Hirek Wrona i Marcin Kydryński.

Wcześniej zawieszono Bartosza Gila, dziennikarza działu muzycznego, odpowiedzialnego za liczenie głosów. Sprawa jest rozwojowa i na pewno będzie miała ciąg dalszy.

Teledysk do utworu Kazika "Twój ból jest lepszy niż mój" obejrzycie tutaj:

Komentarze (809)