Szybko stał się twarzą "Teleexpressu"
- Nie pamiętam początków "Teleexpressu". Nawet nie wiem, kiedy zauważyłem, że takie zjawisko istnieje - wyznał w wywiadzie, którego udzielił magazynowi "Show".
Orłoś doskonale pamięta za to swoje początki na ekranie, które nie były wcale kolorowe. Nie obyło się bez wpadek - telewizja w latach 90. oznaczała bowiem sprzęt, który czasem zawodził. Poza tym dziennikarzom zdarzały się przejęzyczenia.
Początkowo Orłoś nie najlepiej czuł się w roli prowadzącego. Był niedoświadczony, brakowało mu wprawy i pewności siebie. Wszystko przyszło z czasem. Dziś 56-letni Maciej niewiele ma wspólnego z chłopakiem, który w telewizji stawiał pierwsze kroki.
- Kiedy patrzę na siebie z tamtych lat, mam wrażenie, jakbym patrzył na jakiegoś przybysza z kosmosu - przyznał w rozmowie z "Show".