True Crime

Przyznać się do zbrodni w filmie dokumentalnym – podobne sytuacje nie zdarzają się często. A tak właśnie było w przypadku Roberta Dursta, milionera, który dopuścił się kilku morderstw. Przez wiele lat służby nie były w stanie mu niczego udowodnić. Z pomocą przyszedł w końcu sam "zainteresowany", który chlapnął o kilka słów za dużo w "Przeklętym: Życiu i śmierciach Roberta Dursta" Andrew Jareckiego.

Ta zbrodnia zmroziła Brytyjczykom krew w żyłach. Ponad 30 lat temu Rachel Nickell została zamordowana na oczach swojego dwuletniego syna. Makabryczna historia doczeka się serialu dokumentalnego na Netflix.

Netflix ma coś wyjątkowego dla fanów "true crime". Zamierza opowiedzieć o najgłośniejszych morderstwach, które zostały popełnione w największych miastach USA. Gotowy jest już pięcioodcinkowy dokument "Wydział zabójstw: Nowy Jork". Zwiastun wciąga, skóra aż cierpnie.

Seriale, podcasty czy książki o tematyce true crime od lat biją rekordy popularności. Nie dziwi więc, że Polacy rzucili się na nowy serial z katalogu Netfliksa. Zwłaszcza, że "Tajemnice polskich morderstw" dotyczą naszego podwórka i opisują sprawy, którymi żył cały kraj.

Pisk kobiet, nagie torsy i największe hity dekady disco to tylko część historii o początkach grupy Chippendales. Wiedzieliście, że jej założyciel zginął marnie w więzieniu? A zaczął od wielkich planów na spełnienie amerykańskiego snu... Kumail Nanjiani, który wciela się w jego postać, mówi nam: - Nie chciałem z niego zrobić socjopaty.

Jak wiadomo, nic nie relaksuje bardziej, niż mrożące krew w żyłach historie. Po godzinach spędzonych na świątecznych przygotowaniach czy przydługich posiedzeniach z rodziną przyda się porządna dawka true crime. Oto lista opartych na faktach seriali o seryjnych mordercach, które zdążysz obejrzeć przed końcem roku.

Jak wiadomo, nic tak nie zajmuje, jak porządna dawka kryminalnych, wstrząsających historii opartych na faktach. Popularność produkcji spod znaku true crime bezspornie świadczy, że widzowie je uwielbiają. Oto dziesięć tego typu propozycji, które warto nadrobić.

Seriale kryminalne cieszą się w ostatnim czasie ogromną popularnością. Trudno się dziwić, w końcu nic tak nie potrafi wbić widza w fotel jak porządna dawka zbrodni i detektywistycznego śledztwa. Napięcie rośnie jeszcze bardziej, kiedy fabuła oparta jest na prawdziwej historii.

Największa platforma streamingowa na pewno udowodniła dwie rzeczy. Po pierwsze, że widzowie najbardziej lubią oglądać lokalne produkcje. Po drugie, że bardzo interesują się serialami opartymi na prawdziwych historiach. Na ogół kryminalnych. Czego przykładem jest najnowszy hit Netfliksa "Obserwator".

- Kalinka to kwiat z mazurskich lasów - mówi André Bamberski w pierwszych scenach "Mordercy mojej córki". Netflix przedstawia historię walki ojca o postawienie zabójcy 14-letniej Kalinki przed sąd. By sprawiedliwości stało się zadość, ojciec posuwa się do ostateczności.

- Jeśli masz odwagę, zadzwoń do mnie. Czas, żebyśmy porozmawiali – tak Dave Richert zwracał się w telewizji do seryjnego zabójcy, który terroryzował Amerykę na początku lat 80. Musiało minąć 19 lat od znalezienia pierwszych ciał, by udało się odkryć prawdę o tym, do kogo tak naprawdę apelował wtedy policjant.

- Oglądamy sobie produkcje o trupach i mordercach, i traktujemy to jak fikcję. Bajeczkę. Nie można zapomnieć, że za każdą historią z półki "true crime" kryje się prawdziwa osoba - mówi w rozmowie z WP dr Nell Darby, ekspertka serii "Nadmorskie zbrodnie" CBS Reality.