top model(strona 38/56)

Negatywna atmosfera wokół programu "Top Model" nie opada, a najnowsze rewelacje Pauliny Papierskiej z pewnością nie przyczynią się do polepszenia nadszarpniętego licznymi aferami wizerunku show. Zwyciężczyni pierwszej edycji programu opublikowała na swoim blogu szczery wywiad, w którym ujawnia kolejne kompromitujące dla producentów "Top Model" fakty. Jak się okazuje, główna nagroda programu, czyli kontrakt z branżową agencją Next, który ma być przepustką do świata mody, nie może być zrealizowany! Papierska zarzuca producentom show, że program jest niewiarygodny, a wszystko, co oglądają telewidzowie, to starannie wyreżyserowany spektakl. Jakie kulisy programu zdradziła jeszcze modelka? Szykuje się kolejny skandal wokół "Top Model"?

Fala popularności reality-show typu "Big Brother" czy "Bar", dała chwilową rozpoznawalność wielu uczestniczkom programów. Większość z nich marzyła o sławie i wejściu na dłużej do mainstreamu. Niestety, stacje telewizyjne nie miały na nie dobrego pomysłu. Atrakcyjne dziewczyny musiały radzić sobie bez wsparcia producentów, którzy jeszcze niedawno promowali je w bijących rekordy oglądalności programach. W większości wypadków, ambitne ślicznotki praktycznie nie miały zbyt wiele do zaoferowania prócz seksownego ciała. Niektóre podobno potrafiły śpiewać, ale mało kogo to interesowało. Pozostały im jedynie magazyny dla panów, na łamach których mogły zaprezentować swoje wdzięki. Wielkie marzenia o sławie okazały się kolorowym snem bez "happy endu".

Fala popularności reality-show typu "Big Brother" czy "Bar", dała chwilową rozpoznawalność wielu uczestniczkom programów. Większość z nich marzyła o sławie i wejściu na dłużej do mainstreamu. Niestety, stacje telewizyjne nie miały na nie dobrego pomysłu. Atrakcyjne dziewczyny musiały radzić sobie bez wsparcia producentów, którzy jeszcze niedawno promowali je w bijących rekordy oglądalności programach. W większości wypadków, ambitne ślicznotki praktycznie nie miały zbyt wiele do zaoferowania prócz seksownego ciała. Niektóre podobno potrafiły śpiewać, ale mało kogo to interesowało. Pozostały im jedynie magazyny dla panów, na łamach których mogły zaprezentować swoje wdzięki. Wielkie marzenia o sławie okazały się kolorowym snem bez "happy endu".

Polskie przysłowie mówi, że "złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy" i właśnie w duchu tej ludowej mądrości stworzyliśmy galerię o największych marudach polskiego show-biznesu. Wymienione gwiazdy tak często narzekały, że zdążyły już wyrobić sobie w naszych oczach opinię wiecznych malkontentów, którym każdy drobiazg jest w stanie zepsuć humor. Co więcej, nie mają w zwyczaju ukrywać swoich pretensji, więc wielokrotnie byliśmy świadkami ich zrzędliwych tyrad. Zobaczcie, kto najczęściej lubi narzekać!

Anja Rubik jest niezwykłą osobą. Z jednej strony światowej sławy modelka pracująca u najlepszych projektantów, z drugiej zwykła dziewczyna, która czasem kłóci się ze swoim mężem, marznie, gdy wieje zimny wiatr, i wzrusza wspominając dzieciństwo.

Paulina Papierska przeszła do historii "Top model" jako pierwsza polska zwyciężczyni programu. To właśnie ona zdobyła najwięcej głosów od widzów i została obdarzona zaufaniem jurorów. Niestety, czas pokazał, że Papierska jeszcze nie jest gotowa na wielką karierę - modelka zniknęła z show-biznesu. Podobno zajęła się tworzeniem swojego portfolio oraz nauką języka angielskiego. Teraz chce powrócić, a pomóc ma jej w tym blog, w którym prezentuje swoje zdjęcia oraz przemyślenia. Ostatnio oberwało się jurorom "Top model", którzy nie do końca spełnili oczekiwania Papierskiej. Zobaczcie, co gwiazda myśli o swoim mentorach z programu!

Wciąż nie cichą komentarze na temat rozłamu w "Top model". Jurorzy programu wyraźnie dali wszystkim do zrozumienia, że przyjaźnią się tylko na planie show, czyli wcale za sobą nie przepadają. Kiedy gasną światła i kamery przestają ich śledzić, gwiazdy "Top model" zaczynają obrzucać się epitetami. Doszło już do tego, że przestali ukrywać swoje antypatie i wyciągnęli "ciężką" broń. Marcin Tyszka najwidoczniej wziął sobie do serca słowa Karoliny Korwin-Piotrowskiej, bo uderzył w nią mocnym i celnym komentarzem na swoim profilu na Facebooku. Rozpętał kolejną awanturę, po czym... usunął swój wpis! Przestraszył się własnych słów? Cóż, faktycznie trochę przegiął. Nikt nie chciałby przeczytać o sobie, że "traktowano go jak dziecko specjalnej troski", szczególnie tak ambitna dziennikarka, jak Karolina Korwin-Piotrowska...