Tadla nie kryje emocji. Wyjawiła najbardziej przykrą rzecz, jaką usłyszała po rozstaniu z Kretem

Prezenterka do tej pory oszczędnie wypowiadała się na ten temat, teraz potwierdziła rozstanie z pogodynkiem. - Nie ukrywałam zaskoczenia, a potem płakałam z emocji - mówi w najnowszym wywiadzie.

Tadla nie kryje emocji. Wyjawiła najbardziej przykrą rzecz, jaką usłyszała po rozstaniu z Kretem
Źródło zdjęć: © ONS.pl | ons
Urszula Korąkiewicz

06.04.2018 | aktual.: 06.04.2018 11:08

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Rozstanie Beaty Tadli i Jarosława Kreta jest jednym z najgłośniejszych w ciągu ostatnich miesięcy. Kolorowa prasa zdążyła rozpisać się o mało eleganckich okolicznościach, a nawet spekulować, że zrobili to, by podnieść oglądalność tanecznego show, w którym do niedawna oboje występowali. Dziennikarka krótko ucina wszelkie domysły na ten temat i nie boi się mówić o swoich emocjach. Nie kryje też, że podobne rewelacje mocno ją dotknęły.

- Najbardziej przykra rzecz, jaką słyszałam na temat naszego rozstania, to to, że chcę dzięki temu wygrać "Taniec z gwiazdami". Mam 43 lata i popełniałam w życiu mnóstwo błędów, z których wyciągałam wnioski, ale w życiu bym nie oddała siebie w ręce jakichś ludzi od PR-u, żeby kalkulować, żeby kombinować. To nie ja jestem – mówiła w wywiadzie udzielonym dla "Plejady".

Głośnym echem odbiło się nawet nie tyle samo rozstanie, co fakt, że dziennikarka miała się dowiedzieć o nim na prezentacji ramówki Polsatu. Rewelacje "Faktu" rozeszły się po zebranych w mgnieniu oka, a Beata Tadla, wśród tłumu celebrytów i gwiazd nie kryła na przyjęciu łez.

- Czy naprawdę trzeba rozkładać to na czynniki pierwsze? To prawda, że płakałam na ramówce, to nie jest żadna tajemnica. Poinformowano mnie o słowach, które zostały wypowiedziane podczas wywiadu. Nie ukrywałam zaskoczenia, a potem płakałam z emocji. To było dla mnie zaskoczenie, bo byliśmy razem prawie pięć lat – uzupełniła w rozmowie z serwisem. - Musimy pamiętać, że jest rzeczywistość medialna, w której mówimy co chcemy i czasem się coś wymsknie i sfera prywatna i dzieją się w niej rzeczy, o których nie wszyscy muszą wiedzieć. Więc nie przez sferę medialną płakałam - dodała.

Komentarze (125)