"Szpital": Patrycja Pająk trafiła na oddział

*Czasami nie trzeba wiele, by móc zaistnieć na ekranie. W przypadku *Patrycji Pająk wystarczył zaledwie jeden wywiad w telewizji śniadaniowej oraz udział w teledysku Pitbulla, by dostać ofertę pracy.

Nowa celebrytka od niedawna nie tylko prezentuje prognozę pogody, ale także została aktorką. Ostatnio trafiła na oddział w serialu "Szpital". Twórcy produkcji postanowili zaprezentować na ekranie historię jej nieszczęśliwej miłości i walki o... implanty piersi!

W rozmowie w programie "Dzień Dobry TVN" Pająk zdradziła szczegóły swojej roli oraz opowiedziała o zaskakujących skutkach operacji powiększenia biustu.

Jak przyznaje Patrycja, gdy otrzymała propozycję zagrania w serialu "Szpital", nie była przekonana, czy chce wystąpić. Dopiero, kiedy usłyszała więcej na temat swojej roli, była pewna, że musi ją przyjąć.

- Historia okazała się być bardzo fajna. Uznałam więc, że warto wziąć udział w takim serialu i pokazać ludziom nie tylko sytuacje, w której po operacji biustu mogą być jakieś komplikacje, ale także momenty, w których dwie osób jest tak bezgranicznie zakochanych, że są w stanie zrobić dla siebie wszystko. Nawet, jeżeli ta druga strona nie jest tego warta - opowiada w wywiadzie.

Losy bohaterki, w którą się wciela, nawiązują do historii samej Pająk. Jak wspomina celebrytka, pod wpływem chwili zdecydowała się poddać operacji wszczepienia implantów piersi. Chociaż sama podjęła tę decyzję, zrobiła to z myślą o ukochanym.

- Dla niego chciałam być piękniejsza, chciałam się mu przypodobać. Miłość jest ślepa, niestety...

To, co miało ich zbliżyć do siebie, z czasem stało się kością niezgody. Po jakimś czasie ukochany zażądał zwrotu kosztów zabiegu, za który zapłacił.

- Po roku czasu Łukasz złożył pozew. Chciał odzyskać pieniądze. (...) Nie spodziewałam się, że ta historia będzie miała taki przebieg - wspomina w rozmowie z dziennikarką TVN Pająk.

Nauczona doświadczeniem celebrytka zdradza, że gdyby mogła cofnąć czas, dziś nie zdecydowałaby się ponownie na operację.

- Na pewno nie w tak młodym wieku. (...) Miałam 18 lat, gdy zdecydowałam się powiększyć piersi. Jest to zbyt wczesna pora.

Patrycja chce, by jej historia była przestrogą dla innych kobiet. Krytycy zarzucają jej jednak, że na siłę promuje własne nazwisko, ze szczegółami opowiadając o swoim życiu.

Po tym, jak zapadł przychylny dla niej wyrok w sprawie "wojny o implanty", dziewczyna skutecznie odcina kupony od nagłej popularności.

Najwidoczniej twórcy serialu "Szpital" postanowili wykorzystać pięć minut celebrytki, by dzięki jej osobie zwiększyć oglądalność produkcji. Czy jednak nie był to błąd?

W końcu seria, która w założeniu miała przedstawiać historie zwykłych ludzi, zaczyna coraz bardziej zmierzać w innym kierunku. Trudno bowiem uznać, że Patrycja Pająk stanowi przykład typowego pacjenta...