''Brzydcy raczej nie mieli szans...''
Schejbal zawsze miała poczucie, że jest brzydsza od koleżanek. Najgorszy był okres liceum.
- Będąc piętnastolatką z toną pryszczy na twarzy, trudno w ogóle patrzeć w lustro. Maskowałam je fluidem, który podkradałam mamie. Dużo eksperymentowałam z włosami. Raz miałam kolorowe, to znów ogoliłam się na łyso. Lubiłam się odróżniać - jestem dzieckiem szarych lat osiemdziesiątych. Potem przyszły lata dziewięćdziesiąte i otwarcie na modę z Zachodu, second-handy i przynależność do subkultur. Można było sobie zrobić profesjonalny tatuaż czy piercing. Tatuażu wprawdzie nie mam, ale kolczyki owszem. Do tej pory zostały.