Szczyty absurdu w Korei Północnej. Jedyna taka sytuacja na świecie
Za każdym razem, gdy słyszymy o Korei Północnej, to są to wieści całkowicie zaskakujące. W mediach pojawiła się właśnie informacja, że w kraju Kim Dzong Una państwowa TV pokazała pierwszą relację z igrzysk olimpijskich… dwa dni po ceremonii zamknięcia.
Jak doskonale wiadomo, Korea Północna nie uczestniczyła w tegorocznych igrzyskach olimpijskich. Do Tokio nie polecieli zarówno sportowcy, jak i dziennikarze. Oficjalnym powodem był strach przez zarażeniem się koronawirusem. Jednak nie był to pierwszy raz, gdy ten kraj nie wziął udziału w IO – miało to także miejsce w 1988 r., gdy zbojkotował imprezę w Seulu.
Mimo nieobecności, jak podaje "BBC", powołujące się na agencję Yonhap News, koreańska telewizja pokazała transmisję z IO 10 sierpnia, czyli dwa dni po ceremonii zamknięcia. Telewizja z republiki socjalistycznej pokazała 70 min meczu piłki nożnej kobiet pomiędzy Chile i Wielką Brytanią. Mecz odbył się… 21 lipca, czyli na dwa dni przez rozpoczęciem zmagań sportowych w Tokio.
Co ciekawe, serwis NK News poinformował, że powyższe spotkanie zostało pokazane bez komentarza i w niskiej rozdzielczości. Nie wiadomo, w jaki sposób i skąd stacja zdobyła materiał. W przeszłości Związek Nadawców Azji i Pacyfiku oferował Korei Północnej nagrania z rozgrywek. Jednak w tym roku nic takiego nie miało miejsca.
BBC podkreśla, że przedstawiciele Korei Południowej bardzo liczyli na to, że ich sąsiedzi z Północy wyślą do Japonii swoich reprezentantów. Miałoby to ocieplić stosunki między dwoma krajami. Tak było w 2018 r., gdy obie Koree wystawiły wspólną reprezentację na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich, co przyniosło historyczne wyniki.