Szczęsny u Wojewódzkiego: "Renulka, wyjdziesz za niego?" Piłkarz zdradził, na co wydaje pieniądze
Mocny odcinek
Gośćmi ostatniego odcinka show Kuby Wojewódzkiego byli Wojciech Szczęsny i Artur Rojek. Prowadzący postanowił zacząć program wspominając swoje dzieciństwo, jednocześnie komentując sytuację polityczną w kraju.
- Kiedy byłem małym chłopcem, gwiazdami popkultury były gwiazdy futbolu: Deyna, Lubański, Szarmach, Lato. To było dawno temu i rządzili komuniści. Dziś znów gwiazdami popkultury są futboliści: Lewandowski, Szczęsny, Krychowiak. I znów rządzą komuniści. Czyli historia zatoczyła koło - powiedział Wojewódzki.
Gdy na kanapie zasiadł Wojciech Szczęsny, wyznał, że przyszedł do programu dla Artura Rojka. Kuby nie zbiło to jednak z tropu i zaczął wypytywać piłkarza o jego ogromne zarobki.
Miliony Wojtka
- Naprawdę nie masz czasu wydawać pieniędzy? Cztery miliony euro rocznie to jest dużo - zapytał Wojewódzki.
- A skąd ty masz takie kwoty? - zdziwił się Szczęsny. - Pamiętam, jak rozmawialiśmy poprzednim razem, to powiedziałem, że nie dam rady przebić Hajto, bo nie umiem przebalować dwudziestu baniek. I nie próbowałem nawet. Jeżdżę służbowym samochodem. Co mam zrobić, tak mi dali, nie ma tam innych. Pewnie boją się dać nam lepsze, bo byśmy szarżowali. Ja tylko na nieruchomości dużo wydaję, ale to jest bardziej inwestycja niż wydawanie. A takie codzienne przyjemności, no na przykład jak chcesz iść do dobrej restauracji to idziesz. Jak chcesz kupić fajnego ciucha, bo akurat u Krychowiaka zauważyłeś, to kupujesz. Nie muszę patrzeć na ceny. W dobrych restauracjach jest tak, że kobiecie dają karty bez cen.
Oświadczył się Renulce
- Dlatego ja zawsze biorę damską wersję - zażartował Wojewódzki.
- A żonie dajesz tę z cenami? - zapytał go Wojtek.
- Ja jeszcze nie mam żony. Ale chcę mieć bardzo. Tylko krępuję się zapytać. A zadzwoniłbyś po programie i zapytał w moim imieniu? Załatwisz to? - prowokował prowadzący.
Szczęsnemu nie trzeba było dwa razy powtarzać.
- Renulka, tak? A ona w ogóle ogląda? Renulka, chciałem cię w imieniu Kuby, który się bardzo wstydzi i pewnie wiesz, że jest wstydliwym chłopakiem, zapytać, Kuba, uklęknij! Renulka, czy wyjdziesz za niego? - zapytał Szczęsny.
Myśłicie, że Renata odpowie na takie oświadczyny?
Szczęsny ostro o reprezentacji narodowej
Szczęsny zdradził też jak ocenia szanse polskiej reprezentacji na Mundialu w Rosji. Okazuje się, że Wojtek nie ma najlepszego zdania o naszej drużynie.
- Ja nie uważam, że jesteśmy zespołem, który jest w pierwszej trójce, czwórce na świecie. Myślę, że jesteśmy w stanie powalczyć o podobne miejsce, jak w Mistrzostwach Europy. Oczywiście, jak dochodzisz do ćwierćfinału to nie myślisz sobie: OK, skoro już tu jesteśmy, to można przegrać mecz. Ale tak realistycznie myślę, że wyjście z grupy i jeden, może dwa kroczki dalej. Cztery do zera z Danią to był wstyd. Może gdybym ja stał na bramce to wynik byłby lepszy, ale ponieważ nie grałem to czułem nie tylko wstyd, ale też bezsilność. To jest takie najgorsze uczucie. Na ogół w takich sytuacjach po meczu panuje cisza. Ja nie miałem jeszcze takiego momentu, żeby mi palma odbiła, może to jeszcze przede mną - przyznał Szczęsny.
Papierosy pod prysznicem
Znany piłkarz opowiedział o tym, że uzależnieni od papierosów sportowcy na ogół palą pod prysznicem, tak żeby nie było czuć dymu. Ponoć sam już tego nie praktykuje.
- To jest taki nawyk palacza, że po meczu ci, co palą, muszą zapalić.* Ja jak paliłem, to też tak miałem*. Teraz już nie palę w ogóle, więc pod prysznicem tym bardziej. I jedni idą do kibelka, jeśli jest on cały zamknięty, żeby nie było czuć, że palą, a inni palą pod prysznicem. Bo tam jest para wodna i dym papierosowy razem z nią odlatuje do wentylacji i nie czuć. To tylko tak głupio brzmi, że ktoś pod prysznicem pali, a to jest przemyślane - wyznał Szczęsny.
Rojek w cieniu Szczęsnego
Artur Rojek zasiadł na słynnej kanapie Kuby jako drugi. Muzyk zjawił się w programie, by promować swoją nową płytę. Szczęsny starał się znaleźć z nim wspólny język. W końcu jego żona Marina też wydaje nową płytę.
- Przez minione ponad dwadzieścia lat bardzo często rezygnowałem z kariery. Bo mi się nie spodobało, jak coś brzmi, albo myślałem, że się do tego nie nadaję. Mam w sobie jakąś taką samokrytykę, nie wiem, może powinienem zmienić zawód?
- Ja bym nie mógł - powiedział Szczęsny. - W niczym innym nie jestem dobry. Chociaż napisałem ostatnio tekst na płytę mojej żony. Po angielsku. To jest piosenka "I do" , siódmy utwór na płycie. Moja żona była w studiu i nagrała taką próbkę. Ona najpierw nagrywa w takim języku nijakim. Niby to jakoś brzmi, ale nic sensu nie ma żadnego. No więc* napisałem tekst, ona spojrzała, powiedziała: to jest dobre. *
Myślicie, że kto pisze lepsze teksty, Rojek czy Szczęsny?