"Szansa na sukces": Tak świętowały kiedyś gwiazdy! Czyli kolędowanie przed kamerami
Kultowa "Szansa na sukces" wiosną 2012 roku przeszła do historii, jednak przez lata w czasie Świąt Bożego Narodzenia widzowie telewizyjnej Dwójki mogli oglądać specjalne wydania programu z udziałem niecodziennych gości. Na muzycznej scenie swoich sił próbowali znani prezenterzy, aktorzy czy politycy. Trzeba przyznać, że mocni w swoich dziedzinach często nie radzili sobie z polskimi kolędami. Dzisiejszy szef rządu, Donald Tusk 17 lat temu nie wyglądał za mikrofonem tak pewnie, jak teraz podczas konferencji prasowych. W archiwalnych wydaniach pierwszego muzycznego talent show można znaleźć też występy największych telewizyjnych gwiazd, tyle że w zupełnie innej odsłonie... Zobaczcie, kto kolędował w "Szansie..." i jak wtedy wyglądał!
szansa
Kultowa "Szansa na sukces" wiosną 2012 roku przeszła do historii. Jednak przez lata w czasie Świąt Bożego Narodzenia widzowie telewizyjnej Dwójki mogli oglądać specjalne wydania programu z udziałem niecodziennych gości.
Na muzycznej scenie swoich sił próbowali znani prezenterzy, aktorzy czy politycy. Trzeba przyznać, że mocni w swoich dziedzinach często nie radzili sobie z polskimi kolędami.
Dzisiejszy szef rządu, Donald Tusk 17 lat temu nie wyglądał za mikrofonem tak pewnie, jak teraz podczas konferencji prasowych. W archiwalnych wydaniach pierwszego muzycznego talent show można znaleźć też występy największych telewizyjnych gwiazd, tyle że w zupełnie innej odsłonie.
Co jednak zaskakujace, nie wszyscy wspominają kolędowanie w "Szansie na sukces" z uśmiechem. Znana prezenterka jakiś czas temu opisała kulisy jednego ze świątecznych wydań, które do dziś budzi u niej niesmak. O kim mowa? I jak kiedyś wyglądały czołowe twarze polskich mediów?
KŻ/AOS
Grzegorz Ciechowski z córką Weroniką
To zdjęcie z 1997 roku to jedna z nielicznych telewizyjnych pamiątek po Grzegorzu Ciechowskim. Lider "Republiki" pojawił się w świątecznej "Szansie" wraz z córką, Weroniką, jako jedna z wielu gwiazd zaproszonych do programu wraz ze swoimi pociechami.
Cztery lata później, 22 grudnia 2001 roku ten wybitny artysta zmarł po operacji tętniaka serca. W sieci zachował się jedynie fragment tamtego odcinka z udziałem Ciechowskich.
Dowbor o "Szansie na sukces": "lincz nad naiwniakami"
W programie Wojciecha Manna znalazła się też prawdopodobnie jego największa antyfanka, Katarzyna Dowbor, która opisała to spotkanie w swojej najnowszej książce. Dziś gwiazda Polsatu wspomina kolędowanie z Mannem z nieskrywaną goryczą.
"Ja występowałam w jakiejś "Szansie" świątecznej, podczas której śpiewały osoby znane ze swoimi dziećmi. Na nagranie przybyłam z kilkuletnią Marysią. [...] Mann był bardzo oficjalny, jakbyśmy się zupełnie nie znali. Dziwne to było. W dodatku po występach wszystkich gości jakiś szaleńczy wręcz atak przypuścił dyrygent Jerzy Maksymiuk, który zasiadł w jury. Wygłosił tyradę, że Polacy nie mają słuchu, że nie potrafią śpiewać, że są niemuzykalni. Nam, uczestnikom, też się dostało. Najgorsze było jednak to, że Mann się do Maksymiuka przyłączył. Zrobił się z tego taki lincz nad naiwniakami, którzy zgodzili się przyjść do miłego - jak się nam wydawało - programu. Staliśmy i słuchaliśmy tych ataków, nie bardzo wiedząc, co się dzieje, bo poświęcaliśmy swój czas w zbożnym celu. W końcu nie wytrzymałam - bo ja akurat umiem śpiewać - i zaproponowałam, żeby Mann zaprezentował swoje umiejętności wokalne" - czytamy w książce Katarzyny Dowbor. Gospodarz jednak na pomysł Dowbor nie przystał i tym chyba ostatecznie zraził
do siebie prezenterkę, która nawet po latach wypomina mu to spotkanie.
Anielica Torbicka
W świątecznym i rozśpiewanym orszaku "Szansy" z 1996 roku znalazła się też kultowa prezenterka Dwójki, Grażyna Torbicka.
Gospodyni filmowego magazynu "Kocham kino" udowodniła wtedy, że ma do siebie sporo dystansu. Znana z szyku i elegancji dziennikarka specjalnie na ten wieczór zamieniła wytworny kostium na strój anioła. Trzeba przyznać, że w tym przebraniu również było jej do twarzy.
Kuba Wojewódzki
Dziś Kuba Wojewódzki pojawia się co najwyżej w swoim talk show i programie "X factor", w którym zresztą dobitnie krytykuje wokalne umiejętności uczestników. Jednak dziesięć lat temu, kiedy nie był jeszcze królem TVN, chętnie korzystał z każdej okazji, by się wypromować i odważył się nawet na własny występ przed mikrofonem. Przyznajcie, że ten widok naczelnego szydercy w polskim show biznesie to prawdziwa rzadkość.
A jednak, choć często o tym zapominamy, każdy był kiedyś na początku swojej drogi do sławy. Nawet Kuba Wojewódzki.
Nina Terentiew
Święta Bożego Narodzenia to taki czas, kiedy nawet caryca polskiej telewizji, jak nazywano Ninę Terentiew, pozwalała sobie na chwilę luzu. W chwili tego nagrania, zimą 1996 roku, dziennikarka pełniła jeszcze rolę zastępcy dyrektora ds. programowych TVP2, ale już kilkanaście miesięcy później przejęła nad tą dziedziną pełnię władzy. Niepodzielne rządy Terentiew na Woronicza trwały do 2006 roku. Później caryca zmieniła jedynie imperium, w którym panuje. Dziś nie jest to już Dwójka, a Polsat.
Szymon Majewski
Mało kto pamięta, że Szymon Majewski, który obecnie w telewizji występuje już tylko w reklamach, swoją karierę zaczynał w Telewizji Polskiej, a konkretnie w talk show Alicji Resich-Modlińskiej. I choć później związał się z Radiem Zet, chętnie wracał na antenę telewizyjnej Dwójki, jeśli tylko miał okazję. W świątecznej "Szansie na sukces" z 1996 roku Majewski musiał zabłysnąć jednak nie tyle poczuciem humoru, co talentem wokalnym. Czy mu się udało? To wiedzą jedynie widzowie tamtego wydania programu.
KŻ/AOS