Szaleniec z Hollywood jest tylko oszustem! Zobacz wideo!
Kulisy największego przekrętu w Hollywood. Wszyscy dali się nabrać
Kłamca, kłamca
Media na całym świecie zadawały tylko jedno pytanie: Co się stało z genialnym odtwórca Johnny’ego Casha w „Walk the Line– Spacer po linie”?
Oszalał? Jest na silnych lekach antydepresyjnych?
Nie! Postanowił wszystkich oszukać i nakręcić o sobie pseudo film dokumentalny.
Zobaczcie do czego hollywoodzki aktor był w stanie się posunąć, żeby przekonać nas o swoim załamaniu nerwowym >>>
Zdziwaczały gwiazdor
Phoenix dwa lata temu zadecydował, iż zerwie z aktorstwem i zajmie się rapem. Po upublicznieniu swojej decyzji zmienił się fizycznie nie do poznania.
Wszyscy w Hollywood byli przekonani, że zwariował. Tak też się zachowywał sam zainteresowany.
Przestał się golić, myć, chodził wiecznie w okularach przeciwsłonecznych i wiecznie mamrotał coś pod nosem. Media na całym świecie były przekonane, że filmowy Johnny Casha jest na bardzo silny lekach antydepresyjnych.
Aż tu nagle, twórca dokumentu o dziwacznym zachowaniu Joaquina Phoeniksa przekonuje, że aktor zdziczał tylko po to, żeby wszystkich oszukać.
** [
BACHLEDA PRZYŁAPANA NA BALANDZE ]( http://film.wp.pl/ale-cyrk-z-ta-curus-6025280843056257g )**
Twórca dokumentu - Casey Affleck
Jego szwagier, Casey Affleck, postanowił uwiecznić tę przemianę. Choć z wielu źródeł docierały głosy, że film "I'm Still Here" to rodzaj artystycznego happeningu, sam twórca zapewniał przez długi czas, że dokument ujawni całą prawdę o ostatnim przedsięwzięciu Phoeniksa.
Dziś wycofał się z tego stanowiska.
- Nic w tym filmie nie odpowiada rzeczywistości, nawet jedna z pierwszych scen, w której Joaquin i jego rodzeństwo pływają w wodopoju w Panamie. W rzeczywistości kręciliśmy to na Hawajach, z aktorami. Moim celem nie było nabranie widzów. Idea wycięcia ludziom kawału nigdy nie przeszła mi przez myśl. Dlaczego nakręciliśmy ten film? Chcieliśmy stworzyć pewną przestrzeń, dystans. Uwierzyć, że to, co dzieje się na ekranie, jest prawdziwe.
U Davida Lettermana
Affleck dodał, że częścią happeningu był także słynny występ Phoeniksa w talk show Davida Lettermana, podczas którego aktor niezrozumiale mamrotał pod nosem i zachowywał się dość osobliwie. Cała Ameryka nie wiedziała jak zareagować na takie zachowanie hollywoodzkiej gwiazdy. Po tym wydarzeniu w amerykańskich mediach powstało wiele parodii Pheoniksa.
Powrót i przeprosiny
22 września Phoenix ponownie odwiedził Lettermana, tylko że tym razem po to, aby go przeprosić za swoje zachowanie i za to, że słynny komik stał się nieświadomie przedmiotem żartu. Tym razem nie był brodatym gburem, tylko Joaquinem Pheonixem, którego znamy i podziwiamy.