Syn znanego sędziego w "Milionerach". Musiał zmierzyć się z kulinarnym pytaniem
Patrzeć na kogoś, kto myśli logicznie, to czysta przyjemność. Niewielu zawodników potrafi szybko łączyć fakty i mieć zarazem dużo szczęścia. Jeden z nich szedł jak burza. Musiał poradzić sobie z podchwytliwym pytaniem. Nie pomógł mu nawet znany ojciec.
Wojciech Lipiński, sympatyczny student prawa z Krosna, oczarował publiczność swoim opanowaniem. Mimo młodego wieku wykazał się ogromną wiedzą i błyskotliwością. Bez problemu odpowiadał na kolejne pytanie. W odróżnieniu od wielu uczestników "Milionerów", nie tracił czasu na zbędne zastanawianie się nad sensem swoich odpowiedzi. Pierwszy problem pojawił się dopiero przy pytaniu za 125 tys. zł.
Wojtek musiał wskazać, czym są anielskie ruchańce. Mimo przypuszczeń młody zawodnik nie chciał ryzykować i sięgnął po koła ratunkowe. Najpierw telefon do ojca, który miał zupełnie inny typ. Później skorzystał z "pół na pół". Dopiero publiczność okazała się ostatnią deską ratunku. Okazało się, że anielskie ruchańce są popularnymi w województwie warmińsko-mazurskim drożdżowymi racuchami. Swoją specyficzną nazwę zawdzięczają temu, że podczas smażenia się ruszają.
Przy kolejnym pytaniu Wojtek nie znał już odpowiedzi na pytanie. Ostatecznie zakończył grę z gwarantowanymi 125 tys. zł.
Co ciekawe, ojcem młodego zawodnika jest Artur Lipiński. Sędzia, kojarzony głównie z serialu "Sąd rodzinny", który był emitowany w TVN w latach 2008-2011.