Syn nie wybaczył mu rozwodu. Na pojednanie Pietraszak ma coraz mniej czasu
Leonard Pietraszak, niezapomniany aktor z "Czterdziestolatka", niebawem skończy 84 lata. Od wielu lat marzy tylko o jednym - pojednaniu z dorosłym już synem.
6 listopada Leonard Pietraszak będzie świętował kolejne urodziny. Wybitny aktor teatralny i filmowy na dobre zapisał się w pamięci widzów m.in. rolą Karola Stelmacha, przyjaciela tytułowego Czterdziestolatka w serialu o tym samym tytule. Imponujący dorobek zawodowy Pietraszaka, opisany w biografii "Ucho od śledzia", nie jest jednak w stanie zrekompensować mu osobistego dramatu, który aktor przeżywa od kilkudziesięciu lat. Od czasu, gdy zdecydował się odejść od swojej pierwszej żony Hanny i syna Mikołaja.
O trudnych relacjach z synem Leonard Pietraszak mówił na łamach swojej biografii. Wyznał, że syn nie wybaczył mu rozwodu z jego matką i do dziś obwinia obecną małżonkę ojca, aktorkę Wandę Majerównę, o rozpad związku rodziców.
Anna Seniuk o popularności po roli w "Czterdziestolatku"
Nawet czas nie złagodził żalu syna do ojca, na co liczył Leonard Pietraszak.
"Jako mały chłopiec Mikołaj często pytał, czemu nie mieszkam z nim i mamą (...) Mijały kolejne lata i zrozumiał, że sytuacja się nie zmieni. Narodziła się w nim niechęć do mnie" - czytamy w biografii aktora.
Jak twierdzą znajomi Pietraszaka, z roku na rok aktor coraz dotkliwiej przeżywa konflikt z synem, o czym jakiś czas temu pisał "Dobry Tydzień".
"Bardzo chciałby pogodzić się z synem. Wie, że czasu nie zostało mu dużo. Czeka na jakiś gest, wiadomość, a trafia na mur obojętności" – mówił na łamach tygodnika znajomy aktora, który jednocześnie podkreślił, że Pietraszak nie jest bez winy. "Nie zawsze był zainteresowany podtrzymywaniem więzi z synem. Jego słowa czasem mijają się z prawdą".
Także sam Leonard Pietraszak przyznaje, że brak pojednania z synem to sprawa, która nigdy nie da mu spokoju.