Syn Doroty Wellman żyje swoim życiem. "Śniadanie z 17 jajek"

1 / 4Syn Doroty Wellman żyje swoim życiem. "Śniadanie z 17 jajek"

2 / 4"Weź się opanuj"

Przez kilka lat Dorota Wellman była nadopiekuńczą mamą, która wszędzie widziała potencjalne zagrożenie dla syna. - Na szczęście do pionu stawiał mnie Krzysiek, mój mąż: "Weź się kobieto opanuj, nic mu się nie stanie, jak wyjdzie na podwórko" - wspominała Wellman.

3 / 4Rozmowy przy winie

Dziennikarka starała się aktywnie, ale już bez macierzyńskiej przesady, uczestniczyć w życiu dorastającego Jakuba. Chodziła z nim na koncerty, poznawała, a czasami dzieliła jego kolejne pasje, jak np. kolekcjonowanie komiksów czy grę na bębnach. Kiedy stał się pełnoletni, ich relacja stała się jeszcze bardziej partnerska. - Zdarza nam się, że siadamy sobie z Kubą przy butelce wina. Potrafimy tak siedzieć i rozmawiać, pijąc to wino do trzeciej rano - opowiadała Wellman "Faktowi".

4 / 4Nie ma jak u mamy

Jakub Wellman już dawno wyfrunął z rodzinnego gniazda, ale ciągle daje się mamie rozpieszczać. - Prowadzi dom otwarty, gromadzą się u niego ludzie, przychodzą, nocują, a rano robią śniadanie z 17 jajek. Nie zapomina jednak o rodzicach i chętnie korzysta z domowych obiadków u mamusi - przyznała Dorota Wellman w "Rewii"