Syn Beaty Tadli jedzie do Lwowa. Dziennikarka prosi o pomoc

Jan Kietliński, syn Beaty Tadli i jej pierwszego męża Radosława Kietlińskiego, ma dopiero 21 lat, ale już od dłuższego czasu stara się być zaangażowanym społecznie reportażystą. Ostatnio robi to w Ukrainie, gdzie podjął się ryzykownego zadania.

Beata Tadla i Jan Kietliński często pokazywali się razem na ściankach
Beata Tadla i Jan Kietliński często pokazywali się razem na ściankach
Źródło zdjęć: © AKPA

22.03.2022 18:39

"Kochani, mój syn jedzie do Lwowa z transportem humanitarnym. Pomóżcie!" – napisała Beata Tadla na Instagramie. Dziennikarka, która 8 lat temu była na Majdanie jako reporterka TVP, dziś jest bardzo dumna z syna i robi wszystko, by pomóc mu w jego działalności.

Wykorzystuje np. swoje zasięgi w mediach społecznościowych, by zebrać jak najwięcej niezbędnych przedmiotów, która jej syn ma zawieźć do Lwowa. Tadla zaapelowała o przekazanie sprzętu medycznego (wózki inwalidzkie, kule, ortezy), bielizny, ładowarek do telefonów, powebanków, jedzenia z długim terminem przydatności do spożycia itp.

Przypomnijmy, że Jan Kietliński niejednokrotnie pojawiał się z mamą na czerwonym dywanie i pozował na ściankach. W zeszłym roku wybrał się z Tadlą do "Dzień Dobry TVN", gdzie zdradził, że para się dziennikarstwem reportażowym. Wcześniej zrobiło się o nim głośno za sprawą wpisów w mediach społecznościowych.

Kietliński pisał, że "wstydzi się bycia Polakiem" i żalił się na to, jak został potraktowany przez pracowników ochrony zdrowia.

Ostatnio alarmował, jak wygląda sytuacja na granicy Ukrainy z Węgrami. "Nie ma po stronie Węgier żadnej pomocy. Nie ma absolutnie nawet jednego wolontariusza, nie ma nawet jednej pary butów, jednej ciepłej odzieży, koca czy ciepłej herbaty. Nic" – pisał Kietliński w mediach społecznościowych, który wjechał na teren Ukrainy dzięki legitymacji prasowej.

Zobacz także