Sylwia Bomba wspomina zmarłego partnera. "Był zagubionym człowiekiem"
Sylwia Bomba ma za sobą bardzo trudny okres. Musi się odnaleźć w rzeczywistości po śmierci ojca jej córki. W ostatnim wywiadzie opowiedziała o końcu ich związku i o tym, jak walczyła o rodzinę.
Sylwia Bomba najpierw poinformowała o bolesnym rozstaniu z partnerem, później przeżyła jego śmierć. Choć podkreślała, że ich uczucie dawno się wypaliło, mimo iż o nie walczyła, łączyła ich córka. Właśnie dlatego odnalezienie się w nowej rzeczywistości było dla celebrytki szczególnie trudne.
W rozmowie z Wirtualną Polską opowiadała, iż każdym aspektem jej żałoby interesowała się kolorowa prasa, a przede wszystkim decyzją, którą podjęła - na pogrzeb partnera nie zabrała córki. Postanowiła, iż poinformuje ją o śmierci taty w najlepszym możliwie momencie, a wszystko to robi, by chronić dziewczynkę. W rozmowie z Żurnalistą odniosła się raz jeszcze do odejścia Jacka Ochmana.
- To nie ma znaczenia już, jakie ja miałam z nim relacje. On już nie widział Antosi bardzo długo i nie czuł takiej potrzeby, bo był zagubionym człowiekiem. Jednak Finalnie masz świadomość, że jest ta druga osoba, jak ciebie wystrzeli w kosmos, to ona nie jest półsierotą - mówiła gwiazda TTV.
-Powiem ci, że jak spada na ciebie taka świadomość, że twoje dziecko ma tylko ciebie i nie masz nawet myśli z tyłu głowy, że ma jeszcze tatę, bo go nie ma. Jest półsierotą - wyznała w wywiadzie.
Dodała również, że robiła wszystko, by jej córka miała pełną rodzinę. Niestety, życie napisało inny scenariusz.
- Gdybym nie miała Tosi, to już dawno by mnie tam nie było. To by było tak łatwe dla mnie, mimo miłości, którą darzyłam tatę Antosi i wiary, że to wszystko można jeszcze poskładać - przyznała.