Latkowski: "Jeśli ktoś myślał, że wszystko już pozamiatane - myli się"
Sylwester Latkowski nie zamierza składać broni. Znów wraca do sprawy sopockiego klubu i "pedofilów z tzw. wyższych sfer". "Trójmiasto to wielka Pucha Pandory. Trzeba byłoby te F-16 wypróbować, spalić to, zaorać, i jeszcze raz podpalić" - zacytował na Instagramie słowa byłego szefa gdańskiego Centralnego Biura Śledczego.
23.09.2020 16:10
Sylwester Latkowski przygotował odpowiedź na film braci Sekielskich. W dzień, w którym dziennikarze opublikowali na YouTube "Zabawę w chowanego", reżyser odpowiedział zwiastunem filmu "Nic się nie stało". Premiera całości odbyła się 20 maja br. na antenie TVP1. Dokument miał traktować o przemocy seksualnej, prostytucji i pedofilii w klubie, który miał być wizytówką Sopotu i który chętnie odwiedzali celebryci. W filmie zobaczyliśmy m.in. Kubę Wojewódzkiego, Borysa Szyca, Nergala i Natalię Siwiec. Tuż po emisji w show-biznesie rozpętało się prawdziwe piekło, a gwiazdy prześcigały się w publikowaniu swoich oświadczeń.
Ten, kto jednak myśli, że Latkowski odpuścił, grubo się myli. Na jego profilu na Instagramie pojawił się obszerny wpis, w którym autor wraca do sprawy sopockiego klubu i jego powiązań z rodzimymi gwiazdami.
"Kilkanaście dni temu byłem w Trójmieście na zdjęciach, które nie są związane ze sprawą pedofilii, ale o sprawie pedofilów z tzw. wyższych sfer nie zapominam. Ostatnio trójmiejski sąd znów okazał się łaskawy i nie zgodził się na areszt celebryty (gwiazda disco polo) o pedofilskich skłonnościach, który proponował seks 14-latce. Na szczęście tym razem prokuratura zaskarżyła decyzję, nie zadowoliła się symboliczną kaucją - jak to było z naszym rodzimym 'Epsteinem' z Zatoki Sztuki i Dream Clubu, Marcinem Turczyńskim, zwanym Turkiem". Jeśli ktoś myślał, że odpuszczę i wszystko już pozamiatane - myli się" - napisał.
Myślicie, że Latkowski szykuje kolejną bombę, która wstrząśnie show-biznesem?