Sylwester Latkowski skazany za zniesławienie Kamila Durczoka. Poniesie karę

Były redaktor naczelny "Wprost" wraz z 3 dziennikarzami tygodnika przegrali proces wytoczony im przez Kamila Durczoka. Wyrok jest prawomocny.

Sylwester Latkowski skazany za zniesławienie Kamila Durczoka. Poniesie karę
Źródło zdjęć: © East News, ONS

29.06.2020 10:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W lutym 2015 r. redakcja "Wprost" opublikowała dwa artykuły poświęcone ówczesnemu dziennikarzowi TVN, zarzucając mu mobbing oraz molestowanie seksualne swoich podwładnych. Stacja telewizyjna powołała wewnętrzną komisję, która miała zbadać sprawę. Wykazano trzy przypadki molestowania, ale nie wskazano jako winnego Kamila Durczoka. Za to zerwano z nim współpracę za porozumieniem stron.

Oskarżony dziennikarz pozwał ówczesnych redaktorów "Wprost": Sylwestra Latkowskiego, Michała Majewskiego, Marcina Dzierżanowskiego i Olgę Wasilewską o zniesławienie. W lipcu 2019 r. wydano wyrok pierwszej instancji, który skazywał ich na karę grzywny. W piątek 26 czerwca br. Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał w mocy ten wyrok.

Jak podaje portal wirtualnemedia.pl, Sylwester Latkowski jest zobowiązany zapłacić grzywnę w wysokości 8,8 tys. zł, Michał Majewski - 7,2 tys. zł, Marcin Dzierżanowski - 8 tys. zł, Olga Wasilewska - 3 tys. zł. Ponadto sąd zasądził od Sylwestra Latkowskiego, Olgi Wasilewskiej i Marcina Dzierżanowskiego nawiązki w kwocie po 10 tys. zł, a od Michała Majewskiego w kwocie 9 tys. zł. Pieniądze mają być przekazane na rzecz Stowarzyszenia dla kobiet i dzieci im. Marii Niepokalanej "Pomoc" w Katowicach.

Ponadto dziennikarze muszą na swój koszt opublikować wyrok na łamach "Wprost" oraz ich strony internetowej, gdzie ma być widoczny przez 15 dni.

Jednak Sylwestrowi Latkowskiemu trudno pogodzić się z ostatnim, prawomocnym wyrokiem. Na Twitterze umieścił analizę prawną wyroku Sądu Apelacyjnego, która wskazuje na powód posądzenia o nierzetelność dziennikarzy "Wprost".

Przypomnijmy, że w maju 2016 r. Kamil Durczok wygrał sprawę o naruszenie dóbr osobistych i prywatności. W ramach zadośćuczynienia na okładce "Wprost" ukazały się przeprosiny dla dziennikarza oraz zasądzono 150 tys. zł. Za to w maju 2019 r. Sąd Okręgowy w Warszawie w całości oddalił kolejny pozew Durczoka przeciwko redakcji "Wprost", o czym też poinformowano na okładce tygodnika.

Sprawa jest o tyle skomplikowana, że głos zabrał też przedstawiciel Kamila Durczoka, mec. Jacek Dubois.

- Powstała dosyć humorystyczna sytuacja, bo w sprawie o rzekome molestowanie seksualne toczyły się dwa postępowania - jedno o zniesławienie (sprawa karna), a drugie o ochronę dóbr osobistych (sprawa cywilna). W sprawie cywilnej sąd oddalił powództwo w 2019 r., ale wyrok jest nieprawomocny. W sądzie karnym dziennikarze zostali skazani, a teraz nastąpiło to prawomocnie w drugiej instancji. Orzeczenia sądów cywilnego i karnego poszły różnymi drogami, ale jest to korzystne dla Kamila Durczoka, bo sąd cywilny jest związany orzeczeniami sądu karnego -wyjaśnił prawnik w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl.

Jak dotąd Kamil Durczok nie skomentował wyroku sądu. Ostatnio wyznał, że znowu boryka się z poważnymi problemami zdrowotnymi.

Komentarze (162)