"Świat według Kiepskich": Ryszard Kotys skończył 82 lata!
Chociaż grywał głównie bohaterów spod ciemnej gwiazdy, widzowie kojarzą go przede wszystkim jako gburowatego sąsiada Ferdka z serialu "Świat według Kiepskich". A przecież on nie był jedynie ekranowym Paździochem. Zobaczcie poprzednie wcielenia aktora. Znacie go w takim wydaniu?
On nie jest tylko serialowym Paździochem!
On nie jest tylko serialowym Paździochem!
Wielkie wejście
Jego ekranowym debiutem był występ w filmie "Pokolenie". W obrazie Andrzeja Wajdy pojawił się u boku Tadeusza Łomnickiego, Romana Polańskiego i Zbigniewa Cybulskiego. Do dziś jest to jedna z najważniejszych ról w jego życiu.
Do Kotysa szybko przylgnęła łatka aktora charakterystycznego. To jednak nigdy mu nie przeszkadzało. Podobnie zresztą, jak to, że na ekranie zazwyczaj grał "drugie skrzypce".
Wielkie wejście
Jego ekranowym debiutem był występ w filmie "Pokolenie". W obrazie Andrzeja Wajdy pojawił się u boku Tadeusza Łomnickiego, Romana Polańskiego i Zbigniewa Cybulskiego. Do dziś jest to jedna z najważniejszych ról w jego życiu.
Do Kotysa szybko przylgnęła łatka aktora charakterystycznego. To jednak nigdy mu nie przeszkadzało. Podobnie zresztą, jak to, że na ekranie zazwyczaj grał "drugie skrzypce".
Doceniał każdą rolę
- Grałem wiele ról drugoplanowych, epizodów, ale byłem zauważalny. Ludzie mnie zapamiętywali. Wydaje mi się, że byłem przydatnym aktorem filmowym. Reżyserzy wskazywali często na mnie, podkreślali, że ja tylko mogę zagrać tę rolę. Bez względu na to, czy była mała czy duża. Nie trafiałem na plan z łapanki. Obsadzenie mnie było przemyślane - wspominał w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim".
Doceniał każdą rolę
- Grałem wiele ról drugoplanowych, epizodów, ale byłem zauważalny. Ludzie mnie zapamiętywali. Wydaje mi się, że byłem przydatnym aktorem filmowym. Reżyserzy wskazywali często na mnie, podkreślali, że ja tylko mogę zagrać tę rolę. Bez względu na to, czy była mała czy duża. Nie trafiałem na plan z łapanki. Obsadzenie mnie było przemyślane - wspominał w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim".
Wszystko mogło wyglądać inaczej
Aż trudno uwierzyć, ale Kotys był pierwszym kandydatem do zagrania Ferdynanda Kiepskiego. Dlaczego więc rolę ostatecznie otrzymał Andrzej Grabowski?
- Scenarzyści tego serialu pamiętali mnie z desek wrocławskiego teatru i z filmów. Zapomnieli tylko, że już trochę inaczej wyglądam i mam więcej lat. Gdy okazało się, że do roli Ferdka jestem po prostu za stary, zaproponowali mi zagranie Mariana Paździocha. Początkowo miał to być epizod, a z czasem bardzo się rozrósł... I tak już zostało!
Wszystko mogło wyglądać inaczej
Aż trudno uwierzyć, ale Kotys był pierwszym kandydatem do zagrania Ferdynanda Kiepskiego. Dlaczego więc rolę ostatecznie otrzymał Andrzej Grabowski?
- Scenarzyści tego serialu pamiętali mnie z desek wrocławskiego teatru i z filmów. Zapomnieli tylko, że już trochę inaczej wyglądam i mam więcej lat. Gdy okazało się, że do roli Ferdka jestem po prostu za stary, zaproponowali mi zagranie Mariana Paździocha. Początkowo miał to być epizod, a z czasem bardzo się rozrósł... I tak już zostało!
Nie zmienił zdania
Do dziś serial Polsatu budzi wśród widzów mieszane uczucia. Ma tylu samych zwolenników, co przeciwników. Kotys stara się jednak bronić produkcji ze swoim udziałem. Nigdy nie żałował, że zdecydował się przyjąć propozycję występu w sitcomie.
- Publiczność od początku była z nami i nigdy nie zawiodła. Ale środowisko było podzielone. "To nie wypada", "To takie prymitywne" – słyszałem od niektórych kolegów. Dzisiaj "Kiepscy" są ulubieńcami wszystkich. Mamy największy odsetek widzów z wykształceniem wyższym. Na temat serialu powstają prace naukowe, z uznaniem wypowiadają się o nas pisarze i artyści - mówił w jednym z wywiadów.