"Świat według Kiepskich": Marzena Kipiel-Sztuka boi się samotności
Los często wystawiał ją na próby. aktorka długo szukała prawdziwej miłości, gdy w końcu ją znalazła, straciła na zawsze. Aż dwaj życiowi partnerzy serialowej gwiazdy nagle zmarli. Dziś Kipiel-Sztuka boi się jednego - samotności...
Los nie był dla niej łaskawy
W jej zyciu miłość przeplatała się ze śmiercią
Aktorka nie ukrywa, że jest osobą kochliwą. Jak twierdzi, "jest permanentnie zakochana". Miłość, według niej spada niespodziewanie, niczym uderzenie pioruna. Tak też było, gdy spotkała na swojej drodze Przemysława Buksakowskiego.
Poznali się w ośrodku rehabilitacyjnym w Kołobrzegu. Kipiel-Sztuka postanowiła rzucić wszystko dla ukochanego. Para pobrała się w 2007 roku. Ich szczęście nie trwało jednak długo.
Kilkanaście miesięcy po ślubie mąż gwiazdy zmarł niespodziewanie z powodu niewydolności oddechowo-krążeniowej. Dla gwiazdy to był cios. Podobnie, jak odejście jednego z jej poprzednich partnerów, który także umarł nagle.
Było z nią naprawdę źle
Chociaż Kipiel-Sztuka postrzegana jest jako kobieta twardo stąpająca po ziemi, tragiczne przeżycia w jednej sekundzie zawaliły cały jej świat. Życie dało jej w kość, a ona nie była w stanie dłużej walczyć. Wpadła w depresję. W jednej chwili wszystko straciło dla niej sens.
Na szczęście nie została sama ze swoimi problemami. Okazało się, że jeszcze ma na kogo liczyć.
Walka o powrót do normalności
- Trochę trwało, zanim odzyskałam równowagę po śmierci Przemka. Nie obeszło się bez terapii, psychiatry, pobytu w ośrodku, ale wiem, że bez ludzi z mojego otoczenia, którzy cały czas byli przy mnie i wspierali mnie, nigdy nie wyszłabym z depresji - zwierzyła się w jednym z programów telewizyjnych.
Ma na kogo liczyć
Gdyby nie pomoc przyjaciół, nigdy nie doszłaby do siebie po tragicznej śmierci męża. To właśnie ze względu na nich nigdy nie zdecydowała się przenieść z Legnicy do Warszawy.
Jak twierdzi, doszła do takiego momentu w swoim życiu, że potrzebuje ludzi wokół siebie. A jedyne, czego się boi, to samotność, która najwyraźniej jej jednak nie grozi.
Nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa!
Z miłości gotowa była wywrócić swoje życie do góry nogami. Mimo że aktorce wydawało się, że po śmierci mężczyzny swojego życia, nie znajdzie już szczęścia, czas uleczył rany.
Dziś znów z optymizmem patrzy w przyszłość. Nie chce być dłużej sama.
- Mimo przykrych życiowych doświadczeń nadal wierzę w prawdziwą miłość. Wierzę, że znów dane mi będzie się nią cieszyć - zdradziła w wywiadzie dla tygodnika "Świat&Ludzie".