Susan Lucci otarła się o śmierć. "Mam szczęście, że żyję"
Amerykańska gwiazda telewizji długo zwlekała ze zbadaniem niepokojący objawów. Kiedy zgłosiła się na pogotowie, konieczna była operacja.
Aktorka znana z popularnych seriali "Pokojówki z Beverly Hills", "Wszystkie moje dzieci" czy filmu "Joy" z Jennifer Lawrence skończyła w grudniu 72 lata. Była już wtedy po operacji naczyniowej, która w ostatniej chwili uratowała ją przed poważnym zawałem.
W rozmowie z "People" Lucci opowiedziała, że w październiku otarła się o śmierć, choć już dużo wcześniej odczuwała niepokojące objawy. Ból w klatce piersiowej narastał z dnia na dzień. W końcu poczuła, jakby "słoń nadepnął jej na klatkę" i dopiero wtedy zgłosiła się na pogotowie.
Badanie tomografem komputerowym wykazało, że jej aorta jest zablokowana w 90 proc., a inna tętnica w 70 proc. Kardiolog zdecydował się na natychmiastową operację.
- Mam szczęście, że żyję – mówiła Lucci, która włączyła się w działalność American Heart Association i rozpowszechnia wiedzę na temat objawów chorób serca.