"Studio YaYo": do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynęła skarga na progam

"Studio YaYo" stworzyli satyrycy: Paweł Dłużewski i Ryszard Makowski. W jednym, trwającym około 10 minut odcinku prowadzący mieli opisywać bieżące wydarzenia polityczne, społeczne i kulturalne oraz parodiować związane z nimi osoby. W pierwszym odcinku prowadzący wykpili m.in. Komitet Obrony Demokracji, Bronisława Komorowskiego i Adama Michnika.

Przypomnijmy, że wyemitowany program zalała fala krytyki. Rzucane na antenie żarty niejednokrotnie, zamiast wywoływać uśmiech, wzbudzały zażenowanie i konsternację. W prezentowanych scenkach brakowało polotu, kreatywności i błyskotliwego dowcipu. Nic więc dziwnego, że po emisji programu widzowie nie pozostawili na nim suchej nitki.

"Tragedia!! Wyżarło mi gałki oczne i wypaliło uszy!!!", "Ale kicha. Widziałam i wstydziłam się za TVP", "Nie do uwierzenia, że można coś takiego wyemitować. Telewizor mi się spocił ze wstydu" - to tylko niektóre z krytycznych komentarzy internautów.

- Odpadłem po 3 z 10 minut. Jedynym uczuciem, które budzi to coś, jest litość. Szkoda, że TVP nie ma jej dla widzów- napisał Wojciech Szacki z "Polityki".

- Zobaczyłem "Studio YaYo". Twitta piszę na oślep, bo mi oczy pękły - dodał na Twitterze Wojciech Mucha z "Gazety Polskiej".

- To jednak straszne marnotrawstwo, że inwestujemy w tarcze antyrakietową, Rosomaki czy Caracale mając taką broń, jak "Studio YaYo" - podsumował Piotr Witwicki z Polsat News.

Sprawa znalazła swoją kontynuację w jednym z organów kontroli mediów. Katarzyna Twardowska, rzecznik prasowa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji poinformowała portal wirtualnemedia.pl, że do KRRiT wypłynęła skarga na "Studio YaYo" i treści w nim zawarte. Rada przeanalizuje zgłoszenie i podejmie decyzję dotyczącą przyszłości programu.