"Stranger Things" to plagiat? Wkrótce sprawa w sądzie. Są mocne argumenty
Twórcy "Stranger Things", bracia Matt i Ross Dufferowie, zostali oskarżeni o plagiat. Reżyserzy serialu Netfliksa nie unikną rozprawy sądowej, która już w maju. Oskarżeni mają pełne poparcie ze strony platformy, choć argumenty przeciwko nim wydają się konkretne.
"Stranger Things" to plagiat? Są argumenty
Bracia Dufferowie zostali oskarżeni przez Charliego Kesslera. Reżyser opowiedział im na festiwalu w Tribece w 2014 roku o swoim pomyśle na film. "The Montauk Project" miał przedstawiać zjawiska paranormalne z perspektywy wypalonego, zmęczonego życiem policjanta. Pojawiłby się też wątek rządowych projektów. Wszystko to możemy zauważyć w "Stranger Things".
Dodatkowym argumentem Kesslera jest miejsce akcji serialu. Wszystko dzieje się na wyspie Long Island, gdzie planował umiejscowić fabułę swojego filmu. Nazwa wyspy została oparta popularnej w USA teorii spiskowej "Montauk Project", która dotyczyła prowadzonych w latach 80. tajemniczych badań nad podróżami w czasie i UFO. Za wszystko miał być odpowiedzialny amerykański rząd.
"Stranger Things" to plagiat? W maju rozprawa sądowa
Sąd w Los Angeles stwierdził, że nie ma podstaw do oddalenia pozwu. Pierwsza rozprawa jest zaplanowana na 6 maja. W sprawę zaangażował się nawet sam Netflix, który w pełni wspiera twórców "Stranger Things".
Serial miał swoją premierę w 2016 roku. 4 lipca tego roku na Netfliksie będzie dostępny trzeci sezon produkcji. Fani z niecierpliwością czekają na nowe odcinki, co pokazuje liczba wyświetleń zwiastuna na YouTube (25 mln, najwięcej na anglojęzycznym kanale platformy).