"Stawiam na Tolka Banana": Tragiczny los Andrzeja Kowalewicza
Talent otworzył mu drzwi do kariery. Niestety, sława nie była mu pisana. Kowalewicz zniknął z ekranów wraz z zakończeniem zdjęć do telewizyjnego hitu. Jego tragiczna śmierć wstrząsnęła fanami.
Odszedł, gdy w końcu znalazł szczęście
Aktorstwo nie było jego marzeniem
O tym, że trafił do serialu, zadecydował przypadek. Nastolatka wypatrzył sam twórca telewizyjnego hitu - Stanisław Jędryka. Podobno chłopak wcale nie chciał wystąpić w produkcji. Filmowiec był jednak bardzo zdeterminowany, by przekonać go do zmiany zdania. Ten pasował bowiem idealnie do roli serialowego Cygana.
- Zależało mi niezmiernie, żeby wystąpił: uczył się w szkole muzycznej, miał cygańską urodę, był po prostu stworzony dla tej roli! Wpadłem na dość nietypowy pomysł: ponieważ lubił nosić długie włosy, a wtedy w szkołach nastolatkom nakazywano skracanie fryzur, powiedziałem mu, że jeśli zagra w serialu, zachowa bujną czuprynę. I to, myślę, przeważyło - wspominał reżyser w wywiadzie dla "Przekroju".
Trudne chwile
Ostatecznie Andrzej zgodził się wystąpić przed kamerami. Zagrał w sześciu z siedmiu odcinków produkcji. Młodzi widzowie od razu pokochali Tolka Banana i jego kompanów. Każdy chciał należeć do ich ekipy.
Chociaż na ekranie widać było, że nastolatkowie mają dobrą zabawę, w rzeczywistości nie zawsze było kolorowo. Zdarzało się, że odtwórcy głównych ról narażeni byli na nieprzyjemności.
- Pracowali w ciężkich warunkach, grali przecież meneli. W swoim prywatnym ubraniu przyniósł do domu pluskwy - zdradził na łamach "Na Żywo" brat Kowalewicza, Wiesław.
Zrezygnował ze sławy na własne życzenie?
Być może to te przykre doświadczenia zniechęciły go do kontynuowania kariery aktorskiej. Jak możemy dowiedzieć się z kolorowej prasy, ekranowy Cygan odrzucił propozycję zagrania skrzypka w filmie Konrada Swinarskiego "Sędziowie".
Kowalewicz postanowił związać przyszłość ze swoją główną pasją. Studiował muzykologię, ale jej nie ukończył.
Co się z nim działo?
Na dłuższy czas słuch o nim zaginął. Nawet serialowi koledzy mieli tylko szczątkowe informacje na temat tego, co się z nim dzieje.
- Cygan, czyli Andrzej Kowalewicz, nie związał się ani z aktorstwem, ani z muzyką, choć w filmie autentycznie grał na skrzypcach. Jest chyba elektrykiem - wyznała w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" Agata Siecińska, czyli ekranowa Karioka.