"Starsza pani musi fiknąć". Paweł Fajdek wywołał wzruszenie u ojca

Bohaterem ostatniego odcinka programu "Starsza pani musi fiknąć" był Paweł Fajdek, trzykrotny mistrz świata w rzucie młotem. Wraz ze swoim tatą udali się w podróż do Jordanii.

"Starsza pani musi fiknąć". Paweł Fajdek wywołał wzruszenie u ojca
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

11.10.2019 | aktual.: 11.10.2019 22:07

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W najnowszym odcinku "Starsza pani musi fiknąć" Paweł Fajdek postanowił sprawić niespodziankę swojemu ojcu. Pan Waldek na wieść o wspólnej wyprawie bardzo się ucieszył. Wycieczka z synem jednak już na samym początku zaczęła sprawiać problemy. Jak się okazało, panowie odebrali zły bagaż. Gdy tata Pawła otworzył walizkę, znalazł w niej damskie rzeczy.

Później musieli zmierzyć się z ciężkimi zadaniami: uczestniczyli w flyboardingu, spędzili noc na pustyni, jeździli na wielbłądzie oraz zmierzyli się na rękę z arabskim mistrzem. Ostatecznie to szczera rozmowa między ojcem a synem okazała się trudniejsza niż jakikolwiek wysiłek fizyczny. Dzieciństwo Pawła nie należało bowiem do najłatwiejszych.

- Jak przeskrobałem coś, to wchodząc do domu, wiedziałem, że mam iść do kuchni, a tam w trzeciej szufladzie... – zaczął Paweł.

- Nie przesadzaj. Nie miałeś złego dzieciństwa. Jak coś z bratem przeskrobaliście, to dostawaliście lanie. Ty byłeś cwany, bo wkładałeś zeszyt w spodnie i cię nie bolało. Dawid darł się, a ty się śmiałeś. Myślałem, że taki twardy jesteś... – wtrącił się jego tata.

Pan Waldek wyjaśnił, dlaczego musiał w taki sposób wychowywać synów. Stwierdził, że dłuższy czas samemu zajmował się chłopcami. Obawiał się, że gdyby dał im zbyt dużo swobody, mogłoby to ich ukształtować na przyszłość.

- Tak to życie czasami się pokieruje, że jakoś trzeba dawać radę. Nie było lekko. Byłem 24 godziny na dobę na nogach. Spałem kilka godzin w tygodniu, ale jakoś to poszło, wytrwałem. Teraz mam wspaniałych synów i to jest najważniejsze. Wyglądam na twardziela, ale przychodzi taki moment, że człowiek jest kruchy i pęka. Bardzo się kochamy i szanujemy z synami - powiedział Pan Władek mając łzy w oczach.

Komentarze (1)