Po udarze była przy nim bez przerwy. Lekarze ją ostrzegali

Stan Borys i Anna Maleady byli gośćmi "Dzień dobry TVN". Para opowiedziała o konsekwencjach związanych z udarem artysty, który miał miejsce 2 lata temu.

Stan Borys i Anna Maleady byli gośćmi "Dzień dobry TVN"
Stan Borys i Anna Maleady byli gośćmi "Dzień dobry TVN"
Źródło zdjęć: © AKPA | Piętka Mieszko

Informacja o udarze Stana Borysa była szokiem dla wszystkich. Kłopoty ze zdrowiem artysty zaczęły pojawiać się na początku 2019 r. 77-letni muzyk trafił w lutym do szpitala z podejrzeniem udaru. Ukochana Stana Borysa informowała, że lekarze przez 5 dni walczyli o życie artysty. Fani w tym czasie organizowali wydarzenia charytatywne, podczas których zbierano pieniądze na rehabilitację artysty.

Teraz, po dwóch latach od udaru, Anna i Stan byli gośćmi programu śniadaniowego "Dzień dobry TVN". Ukochani opowiedzieli o konsekwencjach udaru i o leczeniu. Muzyk wyznał, że partnerka jest jego "aniołem stróżem".

Stan Borys i Anna Maleady o konsekwencjach udaru

- Mam to szczęście, że mój anioł stróż jest ze mną zawsze. Kiedy się obudziłem i gdy ona przyszła, gdy położyła rękę na moim czole, to było dla mnie niesamowite objawienie - że jest. Od tamtej pory Ania była wszędzie: w szpitalu, w ośrodkach rehabilitacji. I jest do tej pory - wyznał muzyk.

Mimo że Anna Maleady słyszała od lekarzy historie, że udar jest częstą przyczyną rozpadu związków, kobieta zdecydowała się nie opuszczać partnera i trwała przy jego boku. Ani on, ani ona nie składali żadnych obietnic. - Z obawy, że je złamiesz - zażartowała Malady.

Zobacz także: Jacek Rozenek: "Moja wiedza o udarze mózgu była znikoma"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)